Bohaterowie

niedziela, 19 października 2014

Rozdział XVII "Babski wieczór"

...-Bardzo cię przeprasza,dzwoniłam kilka razy,ale nikt mi nie otwierał,więc weszłam-powiedziałam i troszkę się skrepowałam.
-Nic nie szkodzi przecież nic się takiego nie stało-powiedział na luzaka.
-Dla ciebie nic,ale dla mnie to nie codzienność zobaczyć faceta w samym ręczniku.
-Dobra już idę coś na siebie włożyć i zaraz do ciebie wrócę-powiedział i poszedł w kierunku sypialni,aby założyć coś na swoje umięśnione ciało.
-Zostawiłeś u mnie w torbie swoją kawę,a ja ci ją właśnie przyniosłam-krzyknęłam w stronę jego sypialni stojąc w salonie i czekając na jego osobę.
-Na prawdę?Wielkie dzięki-powiedział wracając już ubrany.
-Odłożyłam ją na blat w kuchni.
-To miłe z twojej strony-mówił zbliżając się w moją stronę.
-Bo ja właśnie taka jestem "miłą"-igrałam z nim patrząc się w jego oczy.
-Nie wątpię-powiedział znajdując się zaraz koło mnie.Dzielił nas tylko jeden krok.
-Muszę już iść,bo za godzinkę przyjdą dziewczyny, a ja jeszcze muszę się przygotować.
-Spoko, ja też właśnie powinienem już wychodzić-powiedział i nasz dystans od siebie się powiększył.
-To ja już pójdę-powiedziałam kierując się w stronę drzwi.
-Podprowadzić cię?

-Sama trafię.
Po tych słowach wyszłam z jego mieszkania dziwnie uśmiechnięta.Nie wiem dokładnie co się ze mną dzieje,bo gdy jestem koło niego jest mi dobrze,a jeśli zbliża się do mnie i dzieli nas
od siebie zaledwie jeden krok zapominam o całym świecie i wpatrzona w jego źrenice chcę żeby ta chwila trwała wiecznie.Z takimi myślami biła się moja głowa,aż do czasu kiedy
uświadomiłam sobie,że muszę się powoli szykować na nasz babski wieczór.Dostałam od Justyny SMS,że będzie za niecałe 15 min.Wskoczyłam pod szybki prysznic,przebrałam się w nowe
ubrania i czekałam aż dziewczyny zjawią się w progach mojego mieszkania.

(strój Wiki)
Justyna chyba musiała iść z zegarkiem w ręku,bo po upływie 15 min ktoś zadzwonił do moich drzwi,a ja
ucieszona pobiegłam otworzyć:

-Kochana jak dobrze cię znowu widzieć-powiedziała uśmiechnięta od ucha do ucha siostra.
-Ja też się bardzo ciesze.Wchodź.Oliwii jeszcze nie ma,ale powinna zaraz przyjechać-odpowiedziałam przytulając się do niej.
-To super.Pokaż jak się tu urządziłaś-powiedziała wchodząc do mojego mieszkania wraz ze swoją małą walizką w,której miała swoje najpotrzebniejsze rzeczy.
-Czuj się jak u siebie w domu.



(strój Justyny)
-No,no powiem ci,że na prawdę bardzo fajnie tu u ciebie,ale coś się mi tu nie podoba-powiedziała, a ja już wiedziałam,że chodzi jej właśnie o to.
-Twoje zdjęcie mam w sypialni na biurku.
-No to jest git.
-Połóż sobie tu swoje rzeczy i chodź poprowadzę cię przez resztę mojego pięknego mieszkania.
-Z wielką chęcią.
Pokazałam Justyście wszystko co miałam jej pokazać.Razem wróciliśmy do kuchni aby tam zaczekać na spóźnialską Oliwię.


**
U Oliwii:
Zaczytana w świetną książkę nawet nie zorientowałam się,że mam udać się do mieszkania Wiktorii.

(strój Oliwii)
Szybko wskoczyłam w nowe ubranie i szybkim tempem poszłam w kierunku swojego samochodu,aby
nim udać się do mieszkania Wiktorii.Dojechałam bardzo szybko,gdyż mieszkamy od siebie podajże 3 ulice.Zaparkowałam swój samochód i szybkim krokiem weszłam do windy,aby nią
wyjechać na piąte piętro.

**
U Wikii i Justyny:
-No gdzie ona jest mieszkamy od siebie tak blisko, a ona spóźnia się już dobre 30 min-powiedziałam do siostry patrząc na zegarek.
-Ona zawsze była spóźnialska i zakręcona mogę się założyć,że za chwilę zadzwoni do tych drzwi-powiedziała a w domu rozległ się głos dzwonka.
-Jesteś jasnowidzem?-spytałam i podeszłam do drzwi,aby je otworzyć.
-Nie poczekaj.Ja się schowam a ty ją wpuść.Zrobię jej niespodziankę.
-Dobra.To leć do łazienki tam się schowaj.
-Ok-powiedziała a ja poczekałam aż tylko Justyna schowa się za drzwiami żebym mogła otworzyć drzwi:
-Przepraszam cię bardzo za spóźnienie,ale zaczytałam się w książce i zapomniałam o naszym wieczorze-powiedziała wchodząc do mojego mieszkania.
-Nic nie szkodzi i tak nie ma jeszcze naszego gościa,więc poczekasz sobie razem ze mną-powiedziałam,a Justyna cichym krokiem podeszła do Oliwii,aby się z nią przywitać.
-Zgadnij kto to?-spytała Justyśka.
-No nie wiem nie lubię zgadywanek-powiedziała i odwróciła się w stronę Justyny.
-Aaaa nie wieże to na prawdę ty?-spytała zdziwiona Oli przytulając się z moją siostrą.
-We własnej osobie.
-No po prostu nie wieże.Ile my się nie widzieliśmy?
-No nie wiem jakieś 2 lata chyba.

-No jakoś tak nigdy nie było czasu,aby się umówić i pogadać jak za starych czasów.
-Ale dziś wygadamy się za wszystkie czasy,bo dziewczyny dziś wieczorem będziemy rozmawiać,śmiać się i plotkować tak jak jeszcze nigdy dotąd-powiedziała uradowana przytajając je obie.
-Masz rację dzisiejszy wieczór będzie na prawdę babski-powiedziała Oliwia a ja z Justyną zaczęłyśmy się śmiać.
-To co może proponuje szampana.Wzniesiemy toast za nasze spotkanie-powiedziała uśmiechnięta siostra.
-Popieram-odpowiedziałam.
-To ja idę po kieliszki-powiedziała Oliwia i poszła wziąć z szafki kieliszki i szampana z lodówki.
-Gdzie siadamy?-spytałam.
-Na kanapie w salonie,bo strasznie wygodna jest-powiedziała Justyna.
-Nie ma sprawy.
Tak właśnie leciał nam czas.W takim gronie poczułyśmy się jak sprzed 5 lat.Kiedy to wszystkie mówiliśmy,że zamieszkamy razem i nie będziemy mieć facetów żeby nas nie poróżnili.Śmiałyśmy się,rozmawiałyśmy a nawet nie wiem jak to się stało,ale zaczęłyśmy tańczyć.Po tych naszych szaleństwach Justyna zaczęła ponownie rozmowę:
-Dziewczyny moje kochane mam coś dla was-powiedziała.
-Co takiego?-spytała Oliwii.
-Nie cennego,ale liczę na to,że się ucieszycie.
-Siostra,bo ja już zaczynam się nie cierpliwić-powiedziałam.
-Poczekajcie chwilę mam to "coś" w torbie,a a torba została w kuchni.
-To szybciutko leć po to,bo ja jestem taka ciekawska-powiedziała Oliwia.
Justyna szybko pobiegła do kuchni,aby z torby,która leżała na blacie wyciągnąć dwie koperty:
-Co to takiego?Bilety na wyjazd do Włoch?-spytałam.
-Możesz sobie pomarzyć?Coś o wiele lepszego tylko musicie obiecać,że na pewno przyjedziecie-powiedziała Justyna.
-Ale oczywiście,że obiecujemy.Daj szybko mi tą kopertę,bo ja zaczynam się już nie cierpliwić -powiedziała zdenerwowana Oliwia.
-Proszę bardzo otwórzcie.
Byłam strasznie zdziwiona zawartością tej koperty.Przez myśl mi nie przeszło,że to właśnie to w niej będzie:
-I jak?-spytała Justyśka.
-I ty dopiero teraz mi o tym mówisz?-spytałam.
-A raczej piszesz-dodała swoje 3 grosze Oliwia.
-Wcześniej nie było kiedy.
-Ty wychodzisz zamąż  i mówisz,że wcześniej nie było kiedy?-spytałam.
-Tak właśnie tak.
-Wariatko jedna,ale mnie zaskoczyłaś.Kochana jestem taka szczęśliwa-powiedziała uradowana Oli.
-Dziewczyny  ja was bardzo przepraszam,ale na prawdę nie było kiedy wcześniej wam o tym powiedzieć,bo byłam na 2 tygodnie z Kubą w Hiszpanii i zapomniałam o tym wszystkim.
-Nie no ja się na ciebie obrażam-powiedziałam.
-A jak ci powiem,że właśnie ciebie chce na świadka to minie ci foch?-spytała pokornie.
-Już mi przeszło.Ja nie wieże moja siostra za niecałe dwa tygodnie wyjdzie za mąż.
-Ja wiem,że to szybko,ale czuje,że to właśnie Kubuś jest facetem na całe życie i nie chcemy dłużej z tym czekać więc postanowiliśmy,że się pobierzemy.
-Justyśka na wet nie wiesz jak się ciesze z twojego szczęścia. obym ja też mogła kiedyś wam wręczyć taką kopertę-powiedziała Oliwia.
-Ja myślę,że stanie się to dość szybko-powiedziałam ironicznie.
-Czy ja o czymś nie wiem?-spytała zacofana w tej sprawie Justa.
-Mam prześlicznego,najukochańszego chłopaka jakiego tylko mogłam mieć.
I w takie tematy potoczyła się nasza dalsza rozmowa.Jeszcze długo nie mogłyśmy uwierzyć,że nasza Justynka będzie mężatką,ale tak właśnie miało być.Długo rozmawiałyśmy o tym wszystkim aż
aż w końcu zrobiłyśmy się śpiące i po szybkiej toalecie położyłyśmy się spać, aby odpłynąć do krainy snu i obudzić się rano wypoczęte.


*********************************************************************************
Zerwałam dla was kolejną noc i naskrobałam następny rozdział.

1 komentarz:

  1. Jejku cudowny rozdział <3 zapraszam
    sally-story-sally.blogspot.com czekam na następny :*

    OdpowiedzUsuń