Bohaterowie

czwartek, 16 października 2014

Rozdział XIII " Jak w filmie"

Zbliżała się 16:50 a ja przypomniałam sobie,że na 18 jestem umówiona z Andrzejem na wypad do kina.Wstałam z łóżka i poszłam się szykować na wspólny wypad.Zaczęłam szukać jakiś kolwiek
ubrań i w końcu znalazłam.
Po 10 minutach poszukiwań postanowiłam jeszcze wymalować sobie paznokcie,gdyż nie jestem zwolenniczką wymalowanych paznokci,ale postanowiłam,że zrobię
wyjątek, a i tak w ogóle mówią,że piękne paznokcie to wizytówka kobiet.Gdy mój manikiur był już gotowy poszłam wziąć relaksującą kąpiel.Wyszłam z łazienki zrelaksowana i odświeżona.
Zobaczyłam na zegarek ,który pokazywał 17:30,więc postanowiłam się już ubrać i zrobić delikatny makijaż.Po tej czynności można było powiedzieć,że już jestem gotowa do wyjścia,ale
brakowało tylko jednego:Andrzeja.Poczekałam na godzinę 18 i w końcu przyszedł.Poszłam otworzyć i zobaczyłam jego,który wpatrzony we mnie powiedział:
-Ślicznie wyglądasz,nie to co ja nie pasuję do ciebie w tym moim ubraniu-powiedział.
-Przecież dżinsy,koszulka to odpowiedni strój ,przecież nie idziemy do teatru tylko do kina-odpowiedziałam zamykając za sobą drzwi na klucz.
-To,co winda czy schody?
-Pytasz jak byś nie wiedział, jasne,że winda.
-Panie przodem-powiedział wpuszczając mnie do windy.
Zjechaliśmy na parter i wyszliśmy z bloku.Postanowiliśmy,że nie będziemy zanieczyszczać środowiska i poszliśmy na nogach.Kino było dość blisko tylko jakieś 15 minut piechotą.
Rozmawialiśmy o różnych rzeczach Andrzej opowiadał mi swoje historie a ja odwdzięczałam się  i poopowiadałam mu kawałek mojego życia.Opowiedziałam mu o swoich rodzicach,
rodzeństwie i o moim dzieciństwie.Dojście do kina zajęło nam mało czasu,gdyż w dobrej atmosferze szybko zleciał:
-To co komedia romantyczna?-spytał.
-A nie zanudzisz się na śmierć?-teraz ja go spytałam.
-Czego nie robi się dla kobiet.
-Haha,ciekawe czy zawsze tak mówicie.
-Dobra,chodźmy już,bo za 10 min zaczyna się nasz film.
Weszliśmy na salę ja usiadłam na swoim miejscu a Andrzej przeszedł się po popcorn i cole.Kiedy tak sobie siedziałam wyciszałam sobie telefon i nie zauważyłam,że miejsce Andrzeja zajął
jakiś facet.Zwróciłam swój wzrok w jego stronę a on się uśmiechnął:
-Nie chcę nic mówić,ale ...-nie zdążyłam powiedzieć,bo Andrzej już przyszedł.
-Przepraszam bardzo,ale to miejsce koło tej pięknej pani jest zajęte właśnie przez moją osobę.Czy był by pan tak łaskawy i sprawdził dokładnie,które miejsce ma pan zająć.
-Dobrze ma pan rację przepraszam bardzo i miłej randki życzę-powiedział mężczyzna.
-Dziękujemy, i miłego seansu życzę-powiedział Andrzej.
-Czemu byłeś dla niego taki nie miły?
-Byłem wystarczająco stanowczy,aby walczyć o to miejsce.
-Dobra siadaj już,bo zasłaniasz tym oto osobą z tyłu.
-A no masz rację już siadam-powiedział i usiadł na swoim miejscu.
Ekran kinowy zaczął pokazywać reklamy a zaraz za jakieś 10 minut leciał film.Andrzej zdążył już wyjeść pół naszego popcornu,ale według niego reklamy są interesujące i zasługują na uwagę.
Wiem,bo sam mi to powiedział.Film trwał już dobre pół godziny,ale był naprawdę interesujący.W czasie filmu Andrzej powiedział:
-Nawet fajny ten film.Chciałbym przeżyć taką miłość kiedyś-powiedział szepcząc mi do ucha.
-I to facet mówi?-spytałam.
-Tak właśnie facet ci to mówi,bo ja jestem naprawdę wyjątkowy.
-Wyjątkowy i bardzo skromny.
-Żartuje,ale z tą miłością mówie serio.
-Oglądaj Andrzejku,bo cię wygonie z stąd gdyż mi przeszkadzasz.
-Dobra,dobra.
Gdy film się skończył wyszliśmy z sali w,której leciał i skierowaliśmy się do sklepu:
-Po co tu idziemy?-spytałam.
-Musisz pomóc wybrać mi prezent dla kumpla,bo za niedługo ma urodzinki a ja mu nic nie kupiłem.
-Yhym a co chcesz mu kupić?-spytałam.
-No nie wiem może zegarek?
-Chcesz kupić swojemu kumplowi zegarek na urodziny?
-No tak a co nie pasuje?
-No nie wiem moim zdaniem to trochę skromny prezent.
-Bo ja taki jestem.
-Taaaa jasne.Zgaduje,że ten podarunek ma być dla jakiegoś sportowca.
-No tak nie zawodowego,ale amatora sportu.
-No to kup mu coś związanego ze jego zainteresowaniem.No nie wiem może jakąś piłkę albo co tam wolisz.
-Dobry pomysł.Ostatnio skarżył się,że jego piłka jest w strasznym stanie.
-No widzisz kobieta to kobieta.
-Macie w tym sklepie co pracujesz piłki do siatki.
-My byś my nie mieli.Proszę cię!?
-No dobra przepraszam,no to co idziemy do tego sklepu?-spytał.
-Dziś jest już nie czynny,ale jutro możesz wpaść,bo mam zmianę i mogę cię obsłużyć.
-To w takim razie na pewno wpadnę.
I w taki sposób zdecydowaliśmy,że wyjdziemy już z galerii i przejdziemy się jeszcze na rynek ponieważ pięknie wygląda nocą:
-Bełchatów to sialiczne miasto!-powiedział.
-Wiem już go widziałam.
-Idziemy się przejść do fontann?-zapytał.
-No chodźmy już,późno jest a ja mam do pracy na 12 i chce się wyspać.
-Ok.To wracajmy już.
-Dzięki.Idziemy przez park?
-Nocą może być nie bezpiecznie-powiedział troskliwie.
-No może masz rację,ale ty byś mnie obronił?
-Ja ciebie nawet z zamkniętymi oczami.
Po tych słowach przekonałam się,że nie każdy facet to świnia a w szczególności nie ten co koło mnie idzie.Szliśmy w końcu bezpieczną drogą nieco dłuższą,ale w jego towarzystwie nie
zauważyłam różnicy.Podeszliśmy pod nasze drzwi i tym razem ja powiedziałam:
-Dzięki za naprawdę miły wieczór.Było zabawnie.Przynajmniej się rozerwałam.
-Nie ma sprawy.To ja powinienem ci podziękować,że dotrzymałaś mi towarzystwa.
-To co do jutra?-spytałam.
-Do jutra-powiedziałam i szybko pocałowałam go w policzek i weszłam w pośpiechu do mieszkania.On powiedział cichym tonem,ale jeszcze to udało mi się usłyszeć:
-Ciesze się,że powoli się do mnie przekonujesz.
********************************************************************************
Przepraszam ,że tak późno dodałam ale obowiązki w szkole i domu sami wiecie o co chodzi.Miłego czytania i komentujcie przypominam to pomaga.

4 komentarze: