Bohaterowie

niedziela, 12 października 2014

Rozdział VII "Zwierzenia"

...Najpierw popatrzył się na moje usta, po czym skierował wzrok na moje oczy :
-Mogę wiedzieć co ty robisz? -spytałam.
-Przepraszam, nie wiem co mi odbiło! - odpowiedział i odsuną się ode mnie.
-Wiesz co, może ja już pójdę do siebie- spłoszyłam się i weszłam do mieszkania już nic nie mówiąc.
Nie ukrywam, że ta sytuacja zepsuła trochę atmosferę miedzy nami. Po tych rozmyśleniach poszłam pod prysznic i odpłynęłam do krainy Morfeusza.


**
Obudziłam się rano ok. 10:00.Moją uwagę przykuł telefon, który leżał na szafce obok łóżka.


Andrzej:Bardzo przepraszam Cię za to co wczoraj miedzy nami zaszło. Proszę jeżeli byś mogła to wyjrzyj przed drzwi, na wycieraczkę.
                                                                   Pozdrawiam.

Pierwsze co pomyślałam to, to żeby tylko nie on był na tej wycieraczce.Po czym wstałam i poszłam zobaczyć co się kryje za drzwiami.
Ku mojemu zaskoczeniu zobaczyłam piękny, duży kosz z drobiazgami, a między nimi list :


 ,, Jeżeli czytasz ten liścik to na pewno popsuły się relacje między nami.
 Nie rozumiem dlaczego między nami czasem jest dobrze, a czasami jesteś niedostępna.  Liczę na to,że między nami  się polepszy i będziemy mogli zacząć od nowa."

Z jego hieroglifów  wyczytałam tylko tyle. Odłożyłam liścik na blat i poszłam wziąć prysznic.Zrobiłam poranną toaletę i poszłam zrobić śniadanie.Po tych czynnościach zadzwoniłam
do Oliwii, czy nie zechciałaby się ze mną wybrać na siłownię aby trochę poćwiczyć.



(strój Wiktorii)

**
U Oliwii:
Dostałam telefon od Wiktorii i po jej głosie wywnioskowałam,że coś ją dręczy.Więc postanowiłam dłużej nie czekać i spotkać

(strój Oliwii)



się z nią pod siłownią.




**
Przed siłownią:
-Poprosiłaś żebym była więc jestem, a poza tym też miałam ochotę się z Tobą spotkać.- powiedziała Oliwia.
-Jesteś kochana ! -odpowiedziałam.
Weszłyśmy do środka i wykupiłyśmy karnet na 2h, a następnie poszłyśmy na szatnię się przebrać.





(strój Oliwii na siłownię)



Kiedy się przebrałyśmy weszłyśmy na salę ćwiczeń.Zajęłyśmy bieżnię i zaczęłyśmy
rozmawiać:
-Mów co cię dręczy,bo widzę,że jesteś jakaś zmartwiona-powiedziała Oliwia.
-Chodzi o wczorajszy wieczór,było naprawdę przyjemnie do czasu gdy Andrzej na do widzenia chciał mnie pocałować i to nie w policzek tylko w usta,
lubię go i chciałabym traktować go inaczej ale nie potrafię ,wiesz dlaczego jest jeszcze we mnie ta obawa przed mężczyznami i nie umiem zapomnieć o tym co zrobił mi Łukasz-powiedziałam
-Wiem co czujesz rozumiem cię i ci współczuje,wiesz ,że zawsze będę przy tobie i zawsze ci pomogę-odparła
A ja wiedziałam ,że mam przy sobie prawdziwą przyjaciółkę.
W tym samym czasie gdy rozmawiałam z Oliwią Andrzej słyszał całą naszą rozmowę bo też był w siłowni i był tak blisko, że na pewno wie dlaczego tak reaguje na zbliżenia do mężczyzny.
**-Teraz już wiem dlaczego tak zareagowała na to ,że chciałem się zbliżyć,jestem idiotą i muszę to naprawić nie chcę jej stracić i już wiem jak to zrobić-pomyślał w swojej głowie.
Po siłowni udałyśmy się do centru handlowego na małe zakupy aby później zrobić obiad u mnie w domu.Zaplanowałyśmy ,że ugotujemy spaghetti i sałatkę warzywną.
Byłyśmy już po zakupach i poszłyśmy do mieszkania zabrać się do gotowania,chciałam poprawić humor Wiki by nie myślała już więcej o tym co się stało.
Po przyrządzeniu posiłku jeszcze trochę pogadałyśmy,poprawiła mi humor,i zostawiając mnie w dość dobrym humorze wyszła z mieszkania.



(strój Wiktorii na siłownię)
**
Z perspektywy Oliwii:
Gdy schodziłam po schodach usłyszałam głos Andrzeja wołające moje imię:
-Oliwia zaczekaj chcę porozmawiać-powiedział
-No słucham cię o co chodzi?
-Byłem na tej samej siłowni co wy i nie myśl ,że podsłuchiwałem ale stałem tak blisko,że wszystko słyszałem-wytłumaczył się przede mną.
-Może wejdźmy do mieszkania, żeby Wiki nie słyszała co się dzieję na korytarzu-zaproponowałam.
-No masz rację to ja pierwszy powinienem cie zaprosić.
Kiedy weszliśmy do środka a ja rozgościłam się w jego salonie przy kubku herbaty Andrzej zaczął:
-Nie wiedziałem ,że Wiki ma za sobą taki związek ,teraz rozumiem jej zachowanie i to,że popełniłem błąd.
-Skąd mogłeś wiedzieć przecież  nie jesteś jasnowidzem.Ona tylko zgrywa twardą , ale w środku jest wrażliwą i delikatną osobą-powiedziałam i zaspokoiłam część jego niepokoju.
-Tak ja o tym wiem ale powiedz co mogę zrobić dla niej,aby odbudować nasze relację-zadał mi te pytanie.
-Wiem,że chcesz jej pomóc ale ona potrzebuję trochę czasu.
-Na pewno dam jej trochę czasu i nie będę naciskał lecz ją wspierał-powiedział z uśmiechem na swej twarzy.
-Muszę już lecieć robi się późno do zobaczenia.
-Jak chcesz to mogę cię odwieść-zapytał
-Nie dziękuje jestem samochodem ale miło że, pytasz-odpowiedziałam
-Ok to do zobaczenia i dzięki za rozmowę-odparł.
Po tych słowach pożegnał mnie a ja ucałowałam go na do widzenia.
*****************************************************************************

Miłego czytania pozdrawiam :)
 




1 komentarz:

  1. Dobrze że ściany są grube w tym apartamentowcu bo jakby Wiki usłyszała to... Mogłoby być niezręcznie :) pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń