Bohaterowie

poniedziałek, 13 października 2014

Rodział VIII "Lepsze to niż nic"

Kiedy Oliwia wczoraj wyszła z mojego mieszkania poszłam od razu spać,gdyż miałam już dość tego dnia.W nocy śnił mi się sen był dość miły.Śniło mi się,że rozmawiałam z Andrzejem na
temat tego co się stało po wypadzie na rynek.Wytłumaczyliśmy sobie wszystko i jedyne co w tym śnie było śmiesznego to,że nad jego głową latała mała wróżka i mówiła "WYBACZ MU",ale
przejdźmy do spraw ważniejszych.Andrzej powiedział jedno zdanie,które utkwiło mi w mojej pamięci. -Nie martw się pomogę ci o tym zapomnieć, możesz na mnie liczyć-i po tych słowach
się obudziłam.Poszłam zrobić to co zawszę robię rankiem.Po porannej toalecie zrobiłam sobie śniadanie i wskoczyłam w ciuchy.Wyszłam na balkon z kubkiem kawy i popatrzyłam na puste
dolince stojące na oknie.Pomyślałam,że przyda się tu trochę ożywić scenerię.Odłożyłam kubek do zlewu,zamknęłam za sobą drzwi balkonowe i udałam się na parkin gdzie stał mój
samochód.

(strój Wiktorii)
Podjechałam pod najbliższą kwiaciarnie i weszłam do środka.Miła pani pomogła mi wybrać kwiaty i zapakować je do samochodu.Wróciłam do sklepu aby zapłacić.Po zakupach wróciłam
od razu do domu.Po drodze sprawdzając pocztę.Usłyszałam głos dobiegający z dołu z pod windy:
-Co za szajstwo,muszę iść schodami-na moje nieszczęście tą osobą był Andrzej.
-Co się stało?-spytałam.
-Nic takiego,sorry,że tak krzyczę,ale winda się zepsuła.
-Naprawdę,no to świetnie ciekawo jak ja z tymi kwiatkami wydrapie się na piąte piętro-powiedziałam zdenerwowana.
-Mogę ci pomóc jak chcesz?-zapytał.
-Dobra, to weź te pudło a ja wezmę te drugie.
-Spoko nie ma sprawy,dzięki,że w ogóle się do mnie odezwałaś.
-No kiedyś trzeba będzie normalnie ze sobą rozmawiać-i po tych słowach nastała cisza do póki doszliśmy do tego aż otworzyłam drzwi i weszliśmy do środka.
-Dzięki za pomoc, nie wiem co by było gdybyś mi nie pomógł-powiedziałam i lekko się uśmiechnęłam.
-Nie musisz mi dziękować zrobiłem to z wielką przyjemnością.
-Wow,pierwsza rozmowa bez kłótni, chyba zaczynamy się uczyć ze sobą rozmawiać-powiedziałam.
-Najwyraźniej tak-odpowiedział.
-Może zostaniesz jeszcze chwilę napić się zemną napić się kawy-powiedziałam chcąc podziękować mu za pomoc.
-Nie myślę,że lepiej będzie jak już pójdę nie myśl,że cię unikam,ale myślę,że to nam dobrze zrobi a do tego ktoś na ciebie czeka.
-Kto?-zapytałam.
-No jak to twoje roślinki-odpowiedział żartobliwie.
-A no tak masz rację to co do następnego.
-No papa miłej pracy.
Po tych słowach przebrałam się w strój odpowiedni do mojego zajęcia i w tym samym momencie

zadzwonił telefon od Oliwii:

-No cześć kochana jak się trzymasz?-spytała.
-Już zdecydowanie lepiej,ale dzięki że pytasz-odpowiedziała.
-Mam dla ciebie pewną propozycję co do jutrzejszego dnia!!
-No słucham?
-Nie wybrałabyś się zemną i Karolem nad wodę.Rozerwałabyś się a przy tym byłaby fajna zabawa.I zapewniam cię,że tylko z Karolem.
-Na pewno?-spytałam.
-Tak, Andrzej o niczym nie wie.
-No dobra pójdę,ale nie będę wam w niczym przeszkadzać?
-No co,ty nigdy nie przeszkadzasz.Wpadniemy po ciebie ok.11.Bądź gotowa.
-Ok.To do jutra.
Po tej rozmowie wzięłam się do pracy.Posadziłam wszystkie kwiaty i od razu na moim balkonie zrobiło się przytulnie.Od tych czynności zgłodniałam,ale nie chciało mi się gotować,więc
wybrałam numer z ulotki na mojej lodówce,którą wzięłam z pizzerii gdzie ostatnio byliśmy.Złożyłam zamówieni i w tym czasie wzięłam szybki prysznic i znowu założyłam ubranie,które
miałam do południa.Po upływie 30 min w moim mieszkaniu rozległ się dzwonek do drzwi.Poszłam otworzyć:
-Hyhyhyhyh oto pani zamówienie,należy się 25 zł,a tak w ogóle myślałem,że  w takich blokach są windy?
-No właśnie dziś odmówiła posłuszeństwa,ale dziękuje za trud doniesienia mojego zamówienia.
-Taka moja praca.
-Jeszcze raz bardzo dziękuje i do widzenia-podziękowałam i zapłaciłam.
Po zjedzeniu posiłku i posprzątaniu po sobie weszłam jeszcze na chwilkę na fb i popisałam z Oliwią na temat jutrzejszego dnia.Po upływie bodajże godziny poszłam się położysz i przed
snem poczytać książkę.Nawet nie wiem kiedy zasnęłam.

**
U Oliwii:
Nastawiłam budzik na 8:00 z racji tego żeby wyrobić się na nasz wypad nad wodę.Zrobiłam to co każdy człowiek rano i poszłam wybrać ubrania na dzisiejszy dzień.Gdy zdecydowałam się już
w czym pójdę, ubrałam się w to i przygotowałam koszyk piknikowy.Spakowałam ręcznik.Musiałam tylko i wyłącznie czekać na Karola,aby razem z nim wybrać się po Wiki.



(strój Oliwii)
**
U Wiki:
Popijając ostatni łyk kawy poszłam do łazienki się przygotować.Ubrałam się w ubrania,które wcześniej  wybrałam.Spakowałam sobie do torby ręcznik,mleczko do opalania
i książkę.




(strój Wiktorii)





**
U Karola:
Spakowałem wszystkie potrzebne rzeczy i przeglądałem na telefonie fb,aż Andrzej napisał czy nie mam ochoty razem z nim się gdzieś wybrać.Ponieważ nie chciałem tłumaczyć mu tego przez
SMS postanowiłem,że zadzwonię:
-No hej dostałem twojego SMS i nie obraź się stary,ale zostawiam cię dla kobiet.
-A dokładnie?
-Nie mogę ci powiedzieć!!!
-No nie bądź taki,powiedz gdzie idziecie,bo to,że idziesz z Wiką i Oliwią to ja już się domyśliłem.
-No dobra,idziemy na tą rzekę co zawsze chodzimy.
-Ok, miłej zabawy.
Zdziwiło mnie to,że tak szybko się wycofał,ale nie zaprzątałem sobie tym głowy,bo musiałem już jechać po Oliwię.
********************************************************************************

Zapraszam do czytania,mamy kolejny rozdział.Proszę komentujcie to pomaga bo nie wiem czy się wam podoba? :)

2 komentarze: