Bohaterowie

sobota, 18 października 2014

Rozdział XVI "Wspólne zakupy"

Po mile spędzonym wczorajszym wieczorze i pracowitym dniu marzyłam tylko o tym żeby się położyć spać.Nie zastanawiałam się długo i tak właśnie zrobiłam.Rano budzik zadzwonił o równej
10.Jeszcze troszkę się poleniuchowałam leżąc i rozmyślając,ale pomyślałam,że nie będę tracić czasu,gdyż dziś przyjeżdża moją siostra Justyna.Wzięłam szybki prysznic,zrobiłam delikatny
makijaż i związałam swoje włosy w kucyka.Przebrałam się z piżamy w normalne ubrania

(strój Wiki)
 i po tej czynności zjadłam sobie śniadanie wcześniej zrobione.Pozmywałam za sobą i dopijając
ostatnie łyki kawy postanowiłam,że zadzwonie do Oliwii zaprosić ją na dzisiejszy babski wieczór.




**
U Oliwii i Karola,który znowu został u niej na noc:
Kiedy razem z Karolem piliśmy sobie pyszną kawę zrobioną przez niego,mój telefon zaczął dzwonić.Wyświetliło mi się zdjęcie Wiki,więc od razu wiedziałam,że to ona:
-Nie obudziłam cię?-spytała Wiki.
-Nie no co ty my już dawno nie śpimy.Właśnie pijemy sobie kawę!-odpowiedziałam.
-"Razem".
-Tak Karol znowu został u mnie na noc-odparłam uśmiechając się do Kłosika.
-Bardzo cieszę się twoim szczęściem,ale przejdę do rzeczy.
-O co chodzi?-spytałam.
-Mam zamiar zrobić dziś babski wieczór.Chcę na niego zaprosić jeszcze moją kumpelę z dawnych lat-powiedziała, a w mojej głowie ukazał się wielki pytajnik.
-To fajny pomysł,na pewno wpadnę,ale co to za kumpela?znam ją?-zadałam jej kolejne pytanie.
-Zobaczysz ją dopiero jak przyjdziesz.Nic więcej ci nie mogę powiedzieć-już powoli się denerwowałam tymi zagadkami,ale lubiłam niespodzianki,więc już nie mogłam doczekać się tego wieczoru.
-Wiesz jak lubię niespodzianki,więc powiedz tylko o której mam być u ciebie,a będę na pewno.
-Odpowiada ci 18?-spytała.
-Jasne.Będę punktualnie.
-To super ja wam już nie przeszkadzam i do zobaczenia.
-No papa do 18-powiedziałam i się rozłączyłam.
Po telefonie od Wiki Karol zaczął się zbierać do siebie,bo dziś razem z Andrzejem idą na urodziny do jakiegoś kumpla:
-Co to za niespodzianka?-spytał Kłosik.
-Jaka niespodzianka?-spytałam także ja.
-No nie wiem coś mówiłaś o jakieś niespodziance kiedy rozmawiałam z Wiki przez telefon.
-Aaa,już wiem.Mam zaproszenie do niej na babski wieczór.Ma zaprosić jakąś kumpele z dawnych lat,ale nie powiedziała jaką więc zostało to taką "tajemnico-niespodzianką"-powiedziałam do
Karola,który ubierał swoje buty.
-Yhym,no to życzę wam miłej zabawy-powiedział kończąc wiążąc swoje obuwie.
-A dziękujemy wzajemnie-powiedziałam dając mu buziaka w policzek.
-Taki mały buziak na cały dzień?-spytał i zrobił swoje słodkie oczy.
-A co chcesz większego?-teraz ja go zapytałam,a on palcem wskazującym pokazał na swoje usta.
-No dobrze niech ci będzie-powiedziałam i soczyście pocałowałam go w jego warki,a on nie chciał się od nich oderwać.
-Dziękuje,teraz mogę już iść.Kocham cię.Pozdrów Wiki i bawcie się dobrze,bo my mamy zamiar się wyszaleć.
-Dobrze kochanie pozdrowię ją ,a ty pozdrów Andrzejka.
-A czemu do niego mówisz Andrzejek a do mnie nie mówisz np.Karolek-spytał zakładając rękę na rękę.
-Przepraszam cię Karolku.Teraz lepiej?
-O wiele.Ok ja już idę,bo się nie wyrobię,a jeszcze muszę zapakować ten prezent,a wiesz jak mi to wychodzi jak po gruzie.
-Powodzenia.
-A dziękuje sprzyda się.Do zobaczonka Olusiu.
-Do zobaczenia.Kocham cię-powiedziałam zamykając za nim drzwi.

(strój Oliwii)
Gdyż wcześniej nie miałam kiedy się przebrać szybko poszłam do swojej szafy i wybrałam swój strój.Wcześniej zrobiłam sobie szybki prysznic i po tej czynności weszłam jeszcze na Oneta
 w celu zobaczenia co dzieje się na świecie.
 

**
U Wiki:
Po telefonie do Oliwii dałam znać Justynie,że wszystko gotowe i,że Oliwia na pewno wpadnie.Nie traciłam,więcej czasu i postanowiłam,że pójdę zrobić jakieś zakupy,bo mojej lodówce
było tylko powietrze.Szybko wzięłam portfel spakowałam go do torebki i wychodząc z domu,obracając się o 180 stopni moje oczy ujrzały roześmianego Andrzeja:
-Podrzucić cie gdzieś?-spytał kulturalnie.
-Nie idę tylko do sklepu zrobić małe zakupy,ale dzięki,że pytasz-powiedziałam i równocześnie podziękowałam za propozycję.
-Wyobraź sobie,że ja też wybieram się do sklepu,bo w mojej lodówce nie ma za dużo oprócz żarówki.
-To podobnie jak u mnie.Jeśli już się wybierasz to z chęcią dotrzymam ci towarzystwa.
-Tak?To będzie mi bardzo miło-powiedział i wpuścił mnie do windy.
Zdecydowałam się,że pojadę z nim do sklepu skoro mnie o to zapytał.Doszliśmy do jego samochodu i Andrzej otwierając mi drzwi jak prawdziwy dżentelmen powiedział:
-Pierwsze wspólne zakupy-powiedział,a ja czekałam aż sam wejdzie do auta aby mu odpowiedzieć.
-W sumie to masz rację,ale pamiętasz jeszcze jak rozbiłeś mi moją porcelanę to też można uznać za wspólne zakupy,bo byliśmy w progach sklepu.
-Zdecydowanie lepsze będą te co za chwilę zrobimy-powiedział i zapinając pasy ruszyliśmy w kierunku sklepu.
W czasie drogi do sklepu rozmawialiśmy o zaplanowanym prze zemnie dzisiejszym babskim wieczorze,ale nie powiedziałam mu,że na nim będzie moja siostra.Właściwie nie wiem dlaczego.
Kiedy dojechaliśmy na parking sklepu Andrzej długo szukał wolnego miejsca na jego BMW aż w końcu znalazło się,ale na końcu parkingu.Mówi się trudno:
-Akurat dziś kiedy razem wybraliśmy się na wspólne zakupy musi być taki tłok-powiedział zdenerwowany.
-Nic nie szkodzi.Przejdziemy się.
-Tak prawie 20m nie no co to za pech mnie prześladuje.
-Nie gadaj tele tylko chodź.
-Idę już idę.
Kiedy weszliśmy już do tego sklepu i zabraliśmy ze sobą wózki poszliśmy na artykuły spożywcze:
-O której masz te urodziny?-spytałam.
-Zaproszony jestem na 17,ale oczywiście jadę z Karolem,który zawsze musi przedłużać no,ale co poradzę taki jest.
-Nie przesadzaj jest bardzo fajnym chłopakiem.
-Fajniejszym ode mnie?-spytał.
-Nie wiem sam odpowiedz sobie na to pytanie-powiedziałam wybierają sobie produkty,które miałam kupić.
-Dzięki.
Tak właśnie mijał nam czas na zakupach, bardzo dobrze się przy tym bawiłam.Ja nie mogłam dosięgać na najwyższe szafki a jemu trudno było się schylać do szafek zaraz nad ziemią:
-Kto robi tak nisko te szafki?-spytał zabawnie.
-No nie wiem może ludzie-odpowiedziałam.
-Zabawne.Wszystko już masz?-spytał.
-Tak chyba już wszystko,a ty?
-Ja tak.To co idziemy do kasy.
-Prowadź-powiedziałam.
Najpierw ja stanęłam w kolejce do kasy a zaraz po mnie w kolejce ustawił się Andrzej.Pani kasjerka nas skasowała i mogliśmy wyjść już z sklepu.Kiedy szliśmy do samochodu Andrzeja
w pewnym momencie reklamówka Andrzeja pękła i wszystkie jego zakupy znalazły się na parkingu:
-Następnym razem wezmę torbę podróżną ona mi się na pewno nie zerwie-powiedział zabawnym tonem.
-Poczekaj mam jeszcze jedną torbę to ci ją dam.
-Dzięki wielkie.
-Nie ma za co.
W końcu pozbieraliśmy zakupy Andrzeja do nowej torby i mogliśmy iść dalej w stronę samochodu.Kiedy już doszliśmy i włożyliśmy nasze zakupy do bagażnika wróciliśmy do naszego bloku.Wysiedliśmy z samochodu Andrzeja i poszliśmy w kierunku naszych drzwi:
-Jeszcze raz dzięki,że pożyczyłaś mi tej torby.
-Nie ma za co.
-To co życzę ci miłego wieczoru i dzięki za dotrzymanie towarzystwa.
-To ja dziękuje za propozycję i wzajemnie życzę ci dobrej zabawy.
-Do zobaczenia.
-No papa.
Po tej krótkiej wymianie zdań weszłam do swojego mieszkania i rozpakowałam swoje rzeczy.W czasie rozpakowywania zobaczyłam,że w mojej torbie z zakupami znalazła się kawa Andrzeja,
którą już nie zmieścił w torbie,tą co mu pożyczyłam.Rozpakowałam do końca wszystkie zakupy wzięłam kawę do ręki i ruszyłam w kierunki drzwi,aby po tej czynności zapukać do drzwi
Andrzeja i oddać mu tą kawę.Dzwoniłam chyba z 10 razy,ale nikt nie otwierał.Po przemyśleniu weszłam do środka i zobaczyłam Andrzeja,który właśnie wyszedł z pod prysznica 

w samym ręczniku.

******************************************************
Przepraszam was,że tak strasznie opóźniłam dodanie tego rozdziału,ale długo myślałam aż w końcu napisałam.Sami oceńcie jak mi poszło.
Jesteś=Komentujesz=Motywujesz :)

2 komentarze: