Bohaterowie

wtorek, 14 października 2014

Rozdział XI "Nowego,miłego początki"

Wysiedliśmy z taksówki. Andrzej zapłacił a ja szłam w stronę drzwi od bloku.
-Poczekaj!!!-zawołam w moją stronę.
-Tak?
-Mam nadzieję, że nie jesteś zła za tą sytuację co zaszła rano.
-Nie, ale czułam się trochę skrępowana. Ale nie myśl, że mam coś do ciebie-wytłumaczyłam mu.
-Kamień z serca!!!-odrzekł
-Przepraszam cię ale muszę iść, bo o 13 muszę wyjść a została mi godzina-powiedziałam wchodząc do windy.
-No masz racje nie zabieram ci czasu. Do zobaczenia później i powodzenia w nowej pracy.
-Dzięki przyda się. Papa-po tych słowach weszłam do mieszkania i pierwsze co zrobiłam to poszłam do łazienki się odświeżyć i zmyć resztki makijażu.
Po tych czynnościach wybrałam strój i się w niego przebrałam. Zrobiłam sobie szybką przekąskę, popijając kawą. Założyłam buty, wzięłam torebkę i zamknęłam drzwi. Wsiadłam do samochodu
i pojechałam do galerii.


(strój Wiki do pracy)
**
U Oliwii:
Gdy wypiłam kawę i się ogarnęłam pomogłam Karolowi posprzątać cały ten bałagan który wczoraj zostawiliśmy:
-To co? Ja pozmywam-powiedziałam idąc w stronę zlewu.
-Chyba sobie żartujesz. Ty jesteś moim gościem i nie pozwolę żebyś ty zmywała-zagrodził mi drogę.
-Mam pomysł. Pozmywamy razem. Co ty na to?
-Jeśli chcesz to pewnie.
Kiedy tak zmywaliśmy Karol wylał pół płynu do naczyń więc piana zajęła całą powierzchnie zlewu. Zmywanie naczyń przerodziło się w zabawę i zanim się ocknęłam miałam na twarzy pełno
piany:
-Zaraz się zemszczę!!! A masz!-powiedziałam nakładając mu pianę na włosy.
-Zaraz cię złapię!-krzykną w moją stronę, gdy ja zaczęłam uciekać, ale nie zdążyłam, bo złapał mnie za dłoń i szybkim ruchem odwrócił mnie w jego stronę.
Otarł pianę z mojej twarzy. Palcem wskazującym uniósł mój podbródek i delikatnie złączył nasze usta w pocałunku.
-Gniewasz się?-zapytał patrząc mi w oczy.
-Halooo Oliwia? Gniewasz się?
-Nie, nie gniewam się. W ręcz przeciwnie. Było to niesamowite uczucie-ocknęłam się.
Na jego twarzy pojawił się lekki uśmiech po czym mnie przytulił. Kiedy się przytulaliśmy przerwał nam telefon Karola. Był to Andrzej:
-Ej, stary gdzie ty jesteś? Przecież za pół godziny zaczyna się trening!!!
-Trening?
-No, tak! Co ty robisz?-spytał zdenerwowany Wronka.
-Z Oliwią sprzątamy. Pojechaliście to ona mi pomogła. Za 5 min będę na dole-powiedział chodząc po domu w poszukiwaniu torby.
-To czekam. Nara-po tych słowach Karol rzucił telefon na kanapę i poszedł się pakować.
-Oli muszę uciekać na trening, bo Andrzej się gorączkuje
-Dobrze, to ja też lecę do Wiki odwiedzę ją w sklepie-zaczęłam zakładać buty.
-Nie, zostań tu masz klucze-powiedział podając mi kawałek metalu.
-Dziękuje, ale muszę iść do domu się przebrać.
-Ok, ale zatrzymaj klucze. Lecę. Kocham cię. Znaczy się...
-Też cię kocham. Dobra leć-pożegnałam się dając mu całusa w policzek.
Kiedy on już poszedł zrobiłam mu pyszny obiad i napisałam karteczkę:

     Smacznego :D Myślę,że będzie ci smakować.Jeśli nie będziesz  zmęczony możesz do mnie wpaść porozmawiamy o tym co się dziś stało :*



I po tej czynności wyszłam z jego domu i skierowałam się do swojego mieszkania.Kiedy byłam już na miejscu zrobiłam sobie szybki prysznic i przebrałam się w ubrania.Zrobiłam sobie małą przekąskę i wyszłam.
(strój Oliwii)
 Galeria była naprawdę blisko więc doszłam bardzo szybko.Weszłam do sklepu gdzie pracuje Wiki i zobaczyłam ją zawieszającą bluzy na wieszaki:
-Nie przeszkadzam?-spytałam.
-Nie no co ty, ty nigdy mi nie przeszkadzasz,a tak w ogóle to cześć-pocałowałam ją w policzek na przywitanie.
-No cześć, masz chwilę na rozmowę.
-Szefa nie ma, jest tylko jeszcze jedna pracownica,która stoi za kasą-powiedziała i zaczęłyśmy rozmowę.
Kiedy opowiedziałam jej już wszystko co dziś się wydarzyło ona zaniemówiła:
-I co o tym sądzisz?-spytałam ją.
-No powiem ci,że mnie zaskoczyłaś,ale pozytywie,bo Karol to naprawdę fajny chłopak i bardzo do siebie pasujecie-odpowiedziała i się do mnie uśmiechnęła.
-Jak myślisz powinnam dać mu szansę na wsólmy związek?
-Ja myślę,że tak,ale decyzję musisz podjąć sama.
-Dobra dzięki za rozmowę jesteś naprawdę kochana.
-Nie ma za co,ale teraz musisz już iść,bo szef wrócił do sklepu.
-Jasne nie chcę żebyś miała kłopoty, do zobaczenia.
-Papa.

**
Wiktoria:
-Czy może pani do mnie podejść?-spytała mój szef.
-Tak, już idę.
-Niestety mam dla pani złe wiadomości-powiedział a ja się wystraszyłam.
-O co chodzi?
-Zatrudniliśmy jeszcze jednego pracownika i niestety musi pani pracować co dwa dni.
-Już myślałam,że chcę pan mnie zwolnić.
-Nie,nie bardzo dobrze pani idzie i chcę żeby to pani pomogła nowemu pracownikowi pomóc obeznać się w nowej pracy.
-Bardzo dziękuje i oczywiście,że mu pomogę.Czyli jutro mam wolne?-odpowiedziałam i zadałam mu pytanie.
-Tak wraca pani dopiero za dwa dni.
-Dobrze, to tyle mogę już iść?
-Tak jest pani wolna.
I tak już pracowałam do końca zmiany.


**
U Oliwii:
Siedziałam sobie na kanapie czytając gazetę.Piłam herbatę,gdy w moim mieszkaniu rozległo się pukanie do drzwi.Kiedy otworzyłam drzwi i zobaczyłam w nich Karola z czerwoną różą w ręku
i kopertą:
-Napisałaś,więc jestem-powiedział a ja wpuściłam go do środka.
-Tak, fajnie,że wpadłeś.
-A tak w ogóle dzięki za obiad był pyszny.
-To dobrze,że ci smakowało.
-To dla ciebie.
-Dziękuje a co jest w tej kopercie?-spytałam.
-A sama zobacz.
-Już się boje-powiedziałam i otworzyłam tą kopertę w ,której był bilet na mecz.
-Wpadniesz?-spytał.
-No jasne,że tak,ale sama?
-Nie Andrzej wziął też dla Wiki,więc jak się zgodzi to pójdziecie sobie razem.
-Uuu dzięki wielkie-pocałowałam go w policzek żeby mu podziękować.
-Nie ma sprawy.
-A teraz słuchaj dużo myślałam nad tym co się stało dzisiaj...
-Ja też dużo myślałem i chcę cię o coś zapytać.Oliwio czy zgodzisz się zostać moją dziewczyną?-spytała a w moim oku zakręciła się łezka.
-No jasne,że chcę.Kocham Cię.I nigdy nie spotkałam takiego mężczyzny jak ty.
-Dzięki- po tych słowach mnie przytulił tak mocno jak nigdy dotąd.

********************************************************************************
Może myślicie,że jestem jakaś świrnięta,bo dodaje te rozdziały w nieskończoność,ale mam taką wenę,że
szkoda mi jej marnować. :)


1 komentarz:

  1. Bardzo dobrze że tak piszesz! Nam to nie przeszkadza :DD wręcz przeciwnie :)
    Korzystając z okazji zapraszam do mnie: sally-story-sally.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń