Bohaterowie

piątek, 17 października 2014

Rozdział XIV "Nowy kolega"

**
U Oliwii:
Obudziłam się rano i przy moim ciele leżał Karol,słodko chrapiąc.Koło mojej dłoni leżało piórko więc wykorzystałam jego obecność.Wzięłam je i zaczęłam łaskotać nim Karola po nosie.
Strasznie twardo spał,ale jakoś mi się udało go obudzić:
-Wstawaj śpiochu-powiedziałam uśmiechając się do niego.
-Jeszcze chwilkę-powiedział zaspany.
-Która godzina?-zapytał.
-8:00.No wstawaj, wstawaj-zaczęłam już odrywać się od materacu od łóżka,ale on nie chcąc mnie puścić zaczął mnie łaskotać.
-Proszę przestań tylko nie to.To jet mój słaby punkt-powiedziałam.
-To jest zemsta za tak wczesną pobudkę i do tego kocham to jak widzę,że na twojej twarzy jest uśmiech.
-To miłe,ale teraz mnie puść-powiedziałam i znalazłam się pod nim.
-Jak dasz mi całusa to cię puszczę!-powiedział z ironią w głosie.
-Całusa tak z rana?-spytałam.
-Tak na dobry początek dnia-powiedział i z zaskoczenia cmoknął mnie w usta.
-Teraz jak już cię pocałowałam to mnie puść,bo śniadanie samo się nie zrobi.
-Szkoda, no dobra leć a ja zajmuje łazienkę.
Jak zaplanowaliśmy tak też i zrobiliśmy.Ja poszłam zrobić nam pyszne śniadanie i kawę, a Karol brał prysznic.Kiedy stałam obrócona tyłem do łazienki usłyszałam czyjeś kroki,a zaraz
po tym poczułam,że delikatnie łaskocze moją szyje swoim oddechem:
-Poczekaj chwilę teraz ja pójdę do łazienki a ty za ten czas dokończ to co ja zaczęłam.
-Dobra,leć a ja to skącze.
-Dzięki zaraz wrócę.
Poszłam szybko do toalety żeby wziąć szybki prysznic i przebrać się z piżamy w ubrania.Kiedy już wyglądałam jak normalny człowiek wyszłam z łazienki i skierowałam się w stronę
Karola.Zobaczyła,że na stole wszystko już gotowe.a mój nos czuł zapach świeżo zaparzonej kawy.Po wspólnym zjedzeniu posiłku, Karol niestety,ale musiał już iść żeby nie spóźnić się
na trening:

(strój Oliwii)
-Pomogę ci to posprzątać i muszę już iść.
-Nie ja już sobię poradzę a ty idź żeby nie powtórzyłą się sytuacja ta co ostatnio.
-Parę minut mnie nie zbawi-powiedział i zaczął znosić naczynia do zlewu.
-Zostaw zaraz włożę to do zmywarki ona zrobi to lepiej.
-Dobrze niech ci będzie, to ja już będę się zbierał.
-To do zobaczenia kochanie-powiedziałam przytulając go i dając mu całusa w policzek.
-Już tęsknie!-powiedział słodko.
-Ja też.Kocham Cię,ale teraz już idź,bo w taki sposób nigdy nie wyjdziesz z domu.
-Masz rację już idę.Papa kochania.
-No papa-powiedziałam i wypuściłam go z mojego mieszkania.

(strój Wiki)

**
U Wiki:
Kończąc poranną toaletę i ubierając się słuchałam muzyki i rozmyślałam nad wczorajszym wieczorem.Po tej czynności poszłam kawę którą wcześniej sobie przygotowałam i zjadłam swoje śniadanie.
Kiedy weszłam co korytarza w celu wybrania obuwia do pracy zobaczyłam,że na mojej wycieraczce od wewnątrz znajduje się karteczka.Podniosłam ją i zaczęłam czytać.Nadawcą był Andrzej.
Napisał,że wpadnie około 15 aby kupić ten prezent dla kumpla i jeszcze raz podziękował mi za wspólnie spędzony wieczór.Nie wiem dlaczego po przeczytaniu ostatniego zdania na mojej
twarzy pojawił się uśmiech.
 

**
W sklepie
Weszłam do środka witając się z koleżanką ze zmiany i zostawiając swoje rzeczy na zapleczu,obróciłam się w stronę wyjścia kiedy zobaczyłam chłopaka który właśnie wszedł.
-Jestem Dawid miło poznać-powiedział.
-Cześć jestem Wiktoria to ty jesteś pewnie tym nowym pracownikiem-odpowiedziałam.

-Tak we własnej osobie i to pewnie ty masz mi pomóc w obeznaniu się w nowej pracy.
-No tak to mi szef powierzył te specjalne zadanie.
-To bardzo ciesze i mam żywię nadzieję w tym,że jakoś się dogadamy.
-Też tak myślę a teraz wracajmy do pracy bo nie płacą nam za pogaduszki na zapleczu.Dawid był naprawdę  dotychczas naprawdę spoko i szybko się uczył.Dzięki jemu nasz sklep odwiedzało mnóstwo dziewczyn,gdyż był naprawdę przystojny i miły.
Dostaliśmy wspólne zadanie.Musieliśmy poukładać nowe piłki na wystawię.Było przy tym dużo śmiechu,bo piłki wcale nie ułatwiały nam zadania.Postanowiliśmy,że to ja teraz wyjdę na drabinę
i uporam się z tym zadaniem.Mi lepiej to poszło więc zakończyliśmy szybciej.Kiedy schodziłam z drabiny lekko zaczęła się chwiać a Dawid złapał mnie za talię pomagając zejść.
-Dzięki za pomoc-odpowiedziałam.
-Nie ma za co, sama przyjemność ci pomagać-odpowiedział uśmiechając się do mnie.
W tym samym momencie do sklepu wszedł Andrzej z Karlem obserwując tą całą sytuację gdy Dawid

pomógł mi zejść z drabiny.Widziałam,że wzrok Andrzeja był nieco inny niż zawsze.
-Cześć- powiedział Karol.
-Hej miło cię widzieć a ty Andrzej się ze mną  nie przywitasz?-zapytałam.
-Cześć czekałem tylko jak Karol skończy-odpowiedział.
-To ja może pójdę za kasę-powiedział Dawid biorąc ze sobą drabinę.
-To wasz pracownik?- zapytał Karol.
-Tak to właśnie Dawid od dzisiaj zaczął pracę.
-To co chłopaki w czym mogę wam pomóc?-zapytałam
-A więc jak już wiesz poszukujemy prezentu na urodzinki dla kumpla.
-Andrzej to jesteście za tą piłka?
-No piłka może być.
-Ok to jeszcze do tej piłki zaproponuje wam zestaw do gry,tylko muszę pójść na zaplecze,bo tu nie mam.
-Weź zmień swój humor,bo sprawiasz wrażenie jak byś był tu za karę  a Wiki to widzi-powiedział Karol.
-Ok masz rację nie będę zachowywać się jak dziecko.-odpowiedział mu Wronka.
-Wiem czemu tak się zachowujesz ale pogadamy później,bo teraz nie ma to odpowiedniej chwili-odparł Karol.
-Mam znalazłam i jak może być.
-Tak jest świetny-odpowiedział Andrzej. Mając inne zachowanie niż przedtem gdy poszłam na zaplecze.
-No i jeszcze piłka do tego ale w tym to mogę wam nie pomóc,bo to wy sami wiecie która jest najlepsza.
-Myślę,że ta na górze jest odpowiednia-powiedział Karol.
-Ok tylko ja jej nie dostanę,Zaczekajcie zawołam Dawida to poda mi drabinę.
-Nie trzeba masz koło siebie dwóch metrowych mężczyzn,którzy bez problemu poradzą sobie z tą wystawą.
-No dobra to podaj mi tą którą chcecie-powiedziałam Andrzejowi,bo Karol był zajęty przeglądaniem innych artykułów.
-Proszę bardzo to ta-odpowiedział mi
-To chyba macie wszystko?
-Tak-odparł.
I po tych słowach podeszliśmy do kasy gdzie stał Dawid:
-Obsłuż tego pana, a ja pójdę obsłużyć tą klientkę-powiedziałam.
-To będzie 400 zł i zapraszamy ponownie -powiedział.
-Dziękujemy powiedział Karol a Andrzej tylko zmierzył Dawida krzywym wzrokiem.
-To my już pójdziemy nie będziemy ci przeszkadzać a tak w ogóle to fajne tu rzeczy macie jak będę czegoś potrzebował to was odwiedzę-powiedział Karol.
-Pewnie wpadaj zapraszam Karolku z wielką chęcią i ciebie Andrzej też-powiedziałam.
-To do zobaczenia dzięki za przysługę-powiedział Andrzej.
Po tych słowach wyszli ze sklepu a ja wróciłam do swoich obowiązków.

*******************************************************************************
Myślę,że się podoba.Związku z tym,że dziś jest piątek to możliwe,że dziś pojawi się kolejny rozdział.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz