Bohaterowie

piątek, 14 listopada 2014

Rozdział XL "A jednak"



(Strój Oliwii do sklepu)
Wczoraj Oliwia obiecała mi,że wyjaśni mi co stało się w czasie kolacji.Nie przepuściłam jej tego,więc wszystko musiała mi powiedzieć.Gdy wszystko już wiedziałam poszliśmy położyć się
spać.

**
Rano u dziewczyn(z perspektywy Oliwii):
Kiedy Wiki jeszcze spała postanowiłam,że wstanę przed nią w celu zrobienia nam śniadania.Okazało się,że nie miała podstawowych rzeczy,więc wybrałam się do najbliższego sklepu po świeże
pieczywo.Pożyczyłam ubrania od Wiktorii,bo przecież nie poszła bym w eleganckiej sukience.Gdy byłam już w sklepie ktoś złapał mnie za ramię.Był to Wojtek:
-Cześć ty też przyszłaś na poranne zakupy?-zapytał.
-No skoro jestem w sklepie to raczej tak-powiedziałam i się z nim przywitałam.
-Jak po wczorajszej imprezie?-spytał ponownie.
-Dobrze,a ty?
-Ujdzie.Na szczęście nie mamy dziś planowanego żadnego treningu,bo to przecież już koniec.
-No przecież.Pewnie będziesz tęsknił za meczami-powiedziałam wybierając bagietkę.
-No tak co poradzić wszystko dobre kiedyś się kończy-odparł.
-To może na pocieszenie wybierzesz się ze mną dziś na kawę?-spytałam patrząc na niego.
-Bardzo chętnie w twoim towarzystwie będzie smakować pysznie.
Razem poszliśmy w kierunku kasy gdzie pani nas skasowała.Włodi zaproponowała mi,że mnie podprowadzi pod mieszkanie Wiki.Długo się nie zastanawiałam.Szybko się zgodziłam.Kiedy dochodziliśmy
już pod blok i żegnałam się z nim zobaczyłam Andrzeja  kierującego się w naszą stronę:
-Witam pana i szanowną panią-zażartował Wronka.
-Siemanko Andrzej-powiedział Wojtek po czym się z nim przywitał.
-No hej,gdzie się wybierasz?-spytałam.
-Idę odwiedzić Karola,bo biedak ma doła.Ciekawe po czym?-powiedział.
-Skąd mogę wiedzieć.Dobra chłopaki ja zmykam,bo Wika się obudzi,a ja nie zdążę zrobić nam śniadania-powiedziałam chcąc ukryć,że to pewnie prze zemnie go ma.
-Dobrze to do zobaczenia o 13-powiedział Wojtek,a oczy Andrzeja dziwnie się na mnie popatrzyły.
-No papa-ucałowałam każdego w policzek na pożegnanie i szybciutko weszłam do bloku.
Na moje  szczęście Wiki jeszcze spała,więc spokojnie zdążyłam zrobić nam posiłek i zaparzyć kawę.Kiedy po całym domu rozniósł się zapach świeżo parzonej kawki Wika wstała i odwiedziła
kuchnię:
-Ty już na nogach?-spytała zaspana.
-Śniadanko już gotowe,kawa zaparzona-powiedziałam kończąc nakrywając do stołu.
-Ale ty jesteś kochana.Czy mi się zdaje czy ty kupiłaś sobie identyczne ubrania jak ja?-spytała zdziwiona.
-Pożyczyłam,ale nie bój się zaraz ci je oddam.
-Nie no co ty spoko przecież możesz wrócić w nich do domu,będzie ci o wiele wygodniej-odparła.
-Dziękuje przyznam ci,że jest mi o wiele wygodniej.
-Kochana,poczekaj na mnie chwilkę pójdę się ogarnąć.

(Strój Wiktorii)
(Strój Oliwii do kawiarni)
Kiedy Wiktoria wyszła z łazienki przebrana i odświeżona powiedziałam jej o spotkaniu z Wojtkiem i także o tym,że razem idziemy dziś na kawę.W czasie jedzenia śniadania zorientowałam się,
że jest już godzina 11:45, a ja byłam umówiona na 13.Wiki powiedziała żebym już szła a ona posprząta po nas.Nie chciałam się zgodzić,bo przecież to ja narobiłam trochę bałaganu,ale ona
mnie wygoniła i zamknęła drzwi przed nosem.

**
W domu:
Wparowałam do mieszkania, aby wybrać jakiś strój. Nie zajęło mi to dużo czasu. O godz. 12.30 byłam w drodze na miejsce spotkania. Wchodząc do kawiarni widziałam już Wojtka czekającego
na mnie w jednym ze stolików.Zamówiliśmy kawę, ciastko i tak nam leciał czas.

(Strój Oliwii do Karola)
**
Z perspektywy Karola:
Byłem przybity.Nie chciałem jej stracić. Kocham ją najbardziej na świecie i nic tego nie zmieni. Nie mogłem tak bezczynnie siedzieć, bo wiedziałem, że tak nic nie zdziałam. Postanowiłem ją przeprosić,
ale w nie taki zwyczajny sposób. Zadzwoniłem do Wiktorii w celu dowiedzenia się w jaki sposób by mi się to najbardziej udało.Kiedy wszystko już wiedziałem wybrałem się do supermarketu,
aby wszystko wyglądało idealnie.Jak wróciłem ugotowałem nam kolację i zapaliłem prawie w całym salonie pełno świeczek, żeby było romantycznie. Włożyłem kwiaty do wazonu i położyłem na stole.
Skończyłem jakoś o 16.00, musiałem tylko ją zaprosić. Dzwoniłem 2 razy, ale odebrała dopiero za 3:
-Zanim się rozłączysz dziękuje ci, że odebrałaś.
-Nie miałam wyjścia, bo wiem, że dzwoniłbyś w nieskończoność-powiedziała bez energii w głosie.
-No tak. Czy mogłabyś przyjść za jakąś godzinę do mnie do mieszkania?Chciałbym porozmawiać-poprosiłem.
-Nie mamy o czym, a poza tym nie mam czasu.
-Proszę. Bardzo mi na ty zależy.
-Ok, ale tylko na chwilę-zgodziła się, bo nie miała wyjścia.
-Dzięki i do zobaczenia-rozłączyłem się.
Poszedłem się przebrać, aby jakoś wyglądać. Założyłem swoją najlepszą koszulę i się odświeżyłem.

-Zapraszasz mnie do siebie, a wyglądasz jak byś się gdzieś wybierał-powiedziała zaskoczona.
-Wejdź do środka, a zobaczysz o co mi chodzi.
Weszła do mieszkania i zobaczyłem, że na jej twarzy pojawia się lekki uśmiech:
-Dla kogo to przygotowałeś?
-Dla ciebie. Żebyś zrozumiała jak mi bardzo na tobie zależy. Nie chcę cię stracić, bo cię kocham-te słowa płyneły z głębi mojego serca.
-Nie wiem co powiedzieć.Już wiem-po tym poczułem, że jej usta dotykają moich i łączą się w namiętny pocałunek.

Po pocałunku przytuliłem ją mocno i szepnąłem jej do ucha szczere: "KOCHAM CIĘ".Zasiedliśmy do stołu i zjedliśmy przygotowaną przez ze mnie i powiem wam, że była pyszna. Oli też smakowała,
bo sama mi to powiedziała.Kiedy chciała już się zbierać oczywiście jej nie pozwoliłem.Została u mnie i ta noc trwała dla na jeszcze długo.



*********************************************************************************
Przepraszam, że tak późno. :( Ale jest i proszę o komentarze :)) :*

3 komentarze: