Bohaterowie

niedziela, 23 listopada 2014

Rozdział XLII "Pogawędka w garderobie"

Andrzej świetnie radził sobie w roli przewodnika.Na początku zabrał mnie pod Pałac Kultury Stadion Narodowy.Narobiliśmy mnóstwo zdjęć,które potem jak wróciliśmy przeglądnęliśmy
i wybraliśmy najładniejsze.Rowerami wróciliśmy z powrotem do domu rodzinnego Andrzeja.Pani Zosia i pan Józek zbierali się do wcześniej wspomnianego teatru.Mama Andrzeja poprosiła mnie
o pomoc w wybraniu stroju i dodatków.Z przyjemnością się zgodziłam.Razem z nią poszłam do ogromniej garderoby.Pani Zosia ma świetny gust oraz mnóstwo modnych ubrań:
-Ma pani świetny gust-przyznałam.
-Dziękuje,ale z dnia na dzień gaśnie.Jestem stylistką i to pewnie dla tego-powiedziała przegrzebując się przez masę wieszaków.
-Tak myślałam,że ma pani coś wspólnego z modą,gdyż pani szafa wygląda lepiej od mojej-powiedziałam śmiejąc się.
-Na pewno nie-zaprotestowała.
-No może nie jest najgorsza,ale przy pani wygląda naprawdę mizernie.
-Co powiesz na tą sukienkę?-spytała.
-Jest przepiękna.Idealnie będzie pasować na ten wieczór-odparłam.
-Masz rację.Teraz tylko buty oraz dodatki.
-A co powie pani na te buty?-zapytałam.
-Są, to moje najukochańsze szpilki.Pewnie myślisz sobie,że jestem dziwna,bo, kto się przywiązuje do rzeczy materialnych-zaśmiała się.
-Wcale,że tak nie myślę,bo także należę do grona tych osób.
-Świetnie mi się z tobą rozmawia.Jesteś świetną dziewczyną.Ciesz się,że cię poznałam-przyznała.
-Ja też się bardzo cieszę,że mnie pani polubiła-powiedziałam,a pani Zosia mnie przytuliła.
W tym samym momencie do garderoby wszedł Andrzej:
-Jak miło patrzeć na ten widok-powiedział wychylając się za drzwi.
-Synku zgubiłeś coś?-spytała mama ironicznie.
-Nie mamuś,a czemu tak mówisz?-teraz on spytał.
-Bo patrzysz się na nas jak ciele w wrota malowane-powiedziała, po czym ja zaczęłam się śmiać.
-Haha śmieszne pani Zosiu,piąteczka-odparłam i wyciągnęłam dłoń w jej stronę.
-Piąteczka-przybiła mi ją.
-Kochanie,ale śmieszne-powiedział przybliżając się do mnie.
-Nie,nie śmieszne.
-Słyszę,że dobrze się dogadujecie-powiedział obejmując mnie.
-No, bo twoja mama, to na prawdę miła kobieta.
-Wiem.A co będziemy robić jak oni pójdą do teatru?-spytał patrząc mi w oczy.
-A co proponujesz ?
-Proponuję skoczyć do sklepu po jakieś składniki na kolację i popcorn, żeby było coś do filmu.
-Zgadzam się.To idziemy?Bo zaraz będą wychodzić-odparłam zbierając się.

**
Jak już wszystko mieliśmy poszliśmy do kasy, aby zapłacić.Kiedy wróciliśmy ich już nie było.Rozpakowaliśmy zakupy i zaczęliśmy gotować.Postanowiliśmy, że będzie to pizza.Szło nam sprawnie,
bo przy dobrej muzyce i towarzystwie tak jest.Efekt końcowy wyszedł tak, że pizza była troszkę za ostra, ale siatkarz nie narzekał.Po kolacji zrobiliśmy sobie popcorn do jakiegoś filmu.


**
U Karola i Oliwii:
Bardzo nam się nudziło, więc Karollo wymyślił, żeby iść do parku linowego. Zgodziłam się, bo nie chciałam siedzieć w domu, ale z jednej strony się bałam, ponieważ mam lęk wysokości.
Nie chciałam iść z Karolem, gdyż powiedziałam mu, że ma mnie łapać gdybym spadła.Na początku było ok, ale później ,gdy zjeżdżałam po linie spostrzegłam się, że źle przypięłam robocie i zaczęłam spadać w dół.Krzyczałam i zamknęłam oczy, żeby nie widzieć jak upadam.Ale jednak poczułam,że leże w ramionach Karola:
-Już wszystko dobrze. Nic ci nie jest?-spytał troskliwie patrząc w moje oczy.
-Gdyby nie ty to chyba nie było by dobrze.
-Jednak miałaś rację,żeby został na dole.
Po cały tym strasznym zdarzeniu Karol już nie chciał dłużej tu siedzieć, więc pojechaliśmy do kina.
Komedia którą oglądaliśmy była bardzo zabawna dlatego wyszliśmy z sali kinowej zadowoleni.Pochodziliśmy jeszcze po galerii bez celu.Do domu wróciliśmy ok.19.00 z butelką dobrego wina.Po jego wypiciu skończyło to się jak się skończyło.

**
Następnego dnia ok.11.00 w drodze powrotnej do Bełchatowa:
Droga powrotna minęła tak miło jak wcześniejsza.Do domu wróciłam padnięta.Od razu z Andrzejem wdrapaliśmy się na nasze piętro i każdy wszedł w drzwi swoich mieszkań.Wzięłam gorący prysznic
i zrobiłam sobie coś do jedzenie, gdyż przez tą całą podróż troszeczkę zgłodniałam,a nie chciałam jeść nic typy: Mc donalds czy KFC po prostu wolę swoją kuchnię.Po zjedzeniu posiłku
posprzątałam za sobą i przeglądając zdjęcia,które zrobiliśmy przed Stadionem Narodowym i Pałacem Kultury położyłam się do mojego łóżka.Nawet nie wiem kiedy odpłynęłam do krainy snu.



(strój Wiki)
**
Rano obudziłam się wypoczęta i pełna energii na kolejny dzień.Miałam jeszcze dwa dni wolnego i chciałam je jak najlepiej wykorzystać.Pomyślałam,że dzisiejszy dzień spędzę z Andrzejem,a
jutro będę się zabawiać we towarzystwie Oliwii.Z tą myślą poszłam pod prysznic i po tej czynności wskoczyłam w ubrania i robiąc swój makijaż popijałam kawę,którą wcześniej sobie
zrobiłam.Gdy jeszcze kończyłam swój make-up usłyszałam,że ktoś wchodzi do mojego mieszkania wiedziałam,że to Andrzej.Zakrzyczałam,że jestem w łazience,a on nie zwlekając skierował
się w stronę toalety.Czule mnie przywitał pocałunkiem w policzek i poszedł do kuchni przygotować nam wspólne śniadanie.Bardzo się cieszyłam,że nie muszę powtarzać codziennego rytuału.
W kilkanaście minut śniadanko czekało na stole i razem mogliśmy delektować się posiłkiem,które przygotował Andrzej:
-Kochanie dziękuje ci jeszcze raz za zaproszenie do twoich rodziców.To są wspaniali ludzie-powiedziałam wstając z krzesła.
-Ależ nie ma za co dziękować.Zostaw to ja posprzątam,a ty idź i odpocznij-powiedział wyrywając mi talerz z dłoni.
-Skoro tak mówisz to nie będę się sprzeciwiać i z przyjemnością skorzystam z twojej propozycji-powiedziałam i posłusznie oddaliłam się w stronę kanapy,aby tam się ułożyć i wygodnie
obejrzeć coś z telewizji.


********************************************************************************
Przepraszam was bardzo,bardzo,ale rozdział miał się pojawić już wcześniej lecz przez to,że w Piątek miałam urodziny,a wczoraj i dziś odwiedziła nas rodzinna pojawienie się rozdziału przedłużyło się,aż do dziś.Powiem wam szczerze,że tydzień ten będzie kolejny raz zapełniony nauką,więc nie wiem czy rozdziały będą się pojawiać.Myślę,że mnie rozumiecie :D
                                   KOMENTUJCIE :)

1 komentarz:

  1. Ha! Pierwsza!
    Rozumiemy, ale i tak szkoda :/ będziemy czekać :* Ach... Andrzej taki kochany... <3 pozdrawiam i czekam na next :)

    OdpowiedzUsuń