Bohaterowie

wtorek, 11 listopada 2014

Rozdział XXXVII "Jak na siatkarza przystało"

Przed wyjściem zapakowałam jeszcze komórkę do torebki i byłam gotowa.Tak jak Andrzej mówił był po mnie o równej 20.Otworzyłam mu drzwi a on tylko powiedział:
-Z każdą chwilą przekonuje się o tym,że mam najpiękniejszą dziewczynę na całym świeci-powiedział po czym złączył nasze usta w lekkim pocałunku.
-Dziękuje ci za te piękne słowa,ale może już pójdziemy.
-Masz racje idziemy zapowiada się wspaniały wieczór.
Ja zamknęłam drzwi za sobą i pojechaliśmy do naprawdę eleganckiej restauracji.Nie miałam jeszcze okazji jeść kolacji w takim towarzystwie i w takim miejscu.
Andrzej zamówił wykwintne danie i czerwone wino dla mnie,a sam zamówił sobie tylko szklankę wody.Po zjedzeniu wspólnego posiłku zaprosił mnie jeszcze do tańca i tak przeleciał nam wspólny wieczór.Do mieszkania wróciliśmy około godz 22:30 :
-Mam dla ciebie pewną propozycje-powiedział.
-Jaką?
-Wejdziesz do mnie na chwilę na kieliszek wspólnego szampana.
-No dobrze dam się namówić,ale tylko dlatego,że nie miałam okazji napić się z tobą w restauracji.

-To zapraszam do środka-powiedział otwierając mi drzwi.
Weszliśmy a na nas czekały dwa kieliszki na ławie w salonie a obok nich stał wazon z kwiatami.Piękne czerwone róże ślicznie prezentowały się na tle scenerii salonu:
-Ty to wszystko zaplanowałeś-powiedziałam.
-Tak,czego nie robi się dla tak cudownej kobiety jaką jesteś.
-To ty sobie usiądź wygodnie a ja wyciągnę szampana z lodu-powiedział po czym oddalił się w stronę stolika.Nalał nam po kieliszku alkoholu po czym szybciutko poszedł w stronę lodówki
i wyciągnął truskawki w czekoladzie następnie położył je na stół:
-Zaskakujesz mnie kochanie-powiedziałam.
-Chciałem zrobić taką romantyczną scenkę z filmu-odpowiedział mi.
-Bardzo śmieszne skarbie to co wznieśmy toast za nasz związek-zaproponowałam.
-Z wielką chęcią-powiedział stukając w mój kieliszek.
Gdy skończyliśmy nasz toast poczęstowałam się truskawką i zapytałam:
-A co ty nie skosztujesz?
-Czekałem, aż ty się poczęstujesz.
-No to proszę skarbie ja już zjadłam teraz twoja kolej-powiedziałam biorąc truskawkę do dłoni i dałam mu do zjedzenia.
Wyszłam na balkon w celu przewietrzenia się.Noc była zimna i gwieździsta.Poczułam na swojej tali ręce Andrzeja i od razu zrobiło mi się ciepło:
-Dziękuje ci za ten wieczór potrzebowałam właśnie tego aby oderwać się od tej szarej codzienności.
-Nie ma za co kochanie-powiedział odwracając mnie w swoją stronę nadal trzymając mnie w tali.
-Co ja bym bez ciebie zrobiła-powiedziałam a następnie go pocałowałam.
Całowaliśmy się namiętnie i weszliśmy do środka.Potknęłam się o kanapę i wylądowałam na niej;
-Wiem,że nie powinienem,ale nie umiem się powstrzymać-powiedział.
-Kocham cię i jestem tego pewna-powiedziałam łącząc nasze wargi w pocałunku.
Andrzej wziął mnie na ręce i zaniósł do sypialni odkładając mnie delikatnie na łóżko.Następnie zdjął swą koszule i zaczął delikatnie całować moje ciało.Czułam,że odpływam i jestem szczęśliwa,że mogę oddać się właśnie jemu.Całowaliśmy się nawzajem dotykając swoje ciało.Jego zarost dotykał mojej twarzy a mi to wcale nie przeszkadzało.Andrzej całował i dotykał moje ciało w sposób delikatny
a ono stawało się posłuszne dla jego ruchów . Szepnął mi jeszcze do ucha,że strasznie mnie kocha i jest najszczęśliwszym facetem w tej chwili.

**
Nad ranem u Andrzeja i Wiki:
Obudziłam się wtulona w tors Andrzeja i czułam jego ciepło na moim ciele.Patrzyłam jak śpi i wcale nie żałowałam,że to zrobiłam.Obudziłam się o 7:30 i wiedziałam,że ma trening za 2
godz więc otulona kołdrą zabrałam swoje ubrania z ziemi i poszłam do łazienki się ubrać.Zostawiłam mu karteczkę i róże na poduszce,napisałam:


 Dziękuje ci za tą noc było na prawdę wspaniale              Kocham cię. Wiki
(strój Wiki)
Wyszłam z mieszkania tak cicho aby go nie obudzić,wiedziałam,że za jakąś godzinkę zadzwoni mu budzik i będzie musiał wstać.Poszłam do swojego mieszkania i wzięłam gorący prysznic
przebrałam się w lekkie ubrania i zaparzyłam sobie kawę.Trochę bolała mnie głowa, bo wypiłam wczoraj trochę za dużo wina i szampana więc otworzyłam swoją apteczkę, ale  nie miałam żadnych
leków przeciwbólowych.Wzięłam więc torebkę , założyłam na siebie sweterek i  poszłam do pobliskiej apteki.Kiedy kupiłam już to czego potrzebowałam szłam w kierunku bloku i spotkałam Oli, która szła mnie odwiedzić,bo też martwiła
się,że się do niej nie odzywam:
-No hej nareszcie cię widzę-powiedziała witając się ze mną i całując mnie w policzek.
-Cześć kochana też się cieszę,że cię widzę-powiedziałam.
-Co ty wracasz z apteki?-zapytała.
-Tak trochę boli mnie głowa a  nie miałam w domu leków-odpowiedziałam jej.
-Aha to nie mogłaś zapytać Andrzeja czy nie ma.
-Nie chciałam go budzić.
-A skąd wież czy spał?-zapytała podejrzliwie.
W tej samej chwili weszłyśmy do bloku a na klace schodowej spotkałyśmy właśnie jego:
-Cześć dziewczyny-powiedział.
-Hej kochanie-powiedziałam całując go w usta.
-Dzień dobry Andrzejku jak się spało.
-A dziękuje dobrze-powiedział i uśmiechnął się do mnie a ja też się uśmiechnęłam nie pokazując Oli,że coś jest na rzeczy.
-Aha co jest, co to za uśmieszki?-powiedziała zauważając,że jesteśmy jacyś inni.

 -Normalne co nie mogę się pouśmiechać do swojego chłopaka tak z rana-powiedziałam.
-Dziewczyny wybaczcie ale muszę już iść,bo spóźnię się na trening.
-To pa miłych ćwiczeń i pozdrów Karola od mnie-powiedziałam.
-Pozdrowię i do zobaczenia później-powiedział po czym puścił mi całusa w moją stronę.
Andrzej znikł po schodach a my poszłyśmy w kierunku drzwi mojego mieszkania.Otworzyłam i wpuściłam pierwszą Oliwie do środka:
-Chcesz kawy?
-Tak i możesz jeszcze przygotować śniadanie-powiedziała Oli.
-Ok to biorę się do pracy.
-Zaraz ci pomogę tylko skorzystam z łazienki-odpowiedziała mi.
Parzyłam kawę a Oli zadała mi pytanie którego się nie spodziewałam:
-Byłaś wczoraj u Andrzeja prawda?
-A czemu o to pytasz.
-Bo na koszu na brudne ubrania leży twoja nowa czarna sukienka,więc mieliście jakąś okazje,czy się mylę?
-Ok masz mnie chciałam ci to powiedzieć po śniadaniu ale chyba nie mam wyjścia.
-No nie masz mów co było wczoraj.
-Byliśmy na kolacji a później wypiliśmy u niego szampana.
-Aha czyli było miło i zostałaś u niego na noc?
-Tak zostałam i było bardzo miło.
-Czy ty chcesz mi jeszcze coś powiedzieć moja droga?
-Nie wiem co jeszcze miałam bym ci mówić-trzymałam ją w nie pewności.
-No nie wiem może to,że wczoraj coś między wami było.
-Tak wczoraj zostałam u niego na noc i nie zakończyło się to tylko szampanem.
-Wow, nie spodziewałam się tego po tobie kochana zrobiłaś to.
-To takie dziwne jestem jego dziewczyną,więc to chyba normalne,że prędzej czy później do tego dojdzie.
Oli była jeszcze u mnie gdzieś z 3 godz a później poszła,bo miała jakieś plany z Karolem.


*****************************************************************************
        Napisałam,bo miałam jeszcze trochę czasu przed kinem :)

                                     KOMENTUJCIE!!!

1 komentarz: