Bohaterowie

piątek, 7 listopada 2014

Rozdział XXXIV "Pozory mylą"

Czas do zakończenia mojej zmiany zleciał mi szybko,ale za kare przez to,że się spóźniliśmy musieliśmy zostać aż do 20 w pracy.Na moje nie szczęście zapomniałam dziś telefonu i nie mogłam
napisać Andrzejowi SMA-a o tym,że się mam dziś do później i żeby po mnie nie przyjeżdżał.Poprosiłam więc Dawida,aby pożyczył mi telefonu.Zrobił to z niechęcią,bo wiedział,że ta
wiadomość ma dotrzeć do Andrzeja.W ostateczności się zgodził i ja mogłam poinformować Wronke o zaistniałej sytuacji.Po chwili Andrzej odpisał mi,że i tak po mnie przyjedzie żebym nie
musiała sama wracać.Ok. godziny 19:40 Andrzej zjawił się w sklepie,a ja byłam na zapleczu i nie usłyszałam kiedy przyszedł:
-Cześć Dawid jest Wiki?-spytał kulturalnie Andrzej.
-Dlaczego mnie o to pytasz przecież sam o tym powinneś wiedzieć-burknął na niego.
-Ja pytam grzecznie,a ty na ,mnie tak wyjeżdżasz.Dobrze wiem,że chcesz żeby Wiki zobaczyła jak ci dokuczam i w ten sposób będzie na mnie zła.
-Ale ty jesteś spostrzegawczy.Gratuluje!-powiedział ironicznie Dawid.
-Lepiej jak nie będziemy rozmawiać.Nie mam zamiaru iść ci na rękę i nie pomogę ci w tym twoim niecnym planie-powiedział Andrzej i poszedł oglądać naszą nową dostawę.
-Szkoda-powiedział Dawid i poszedł na zaplecze aby powiedzieć mi o tym,że Andrzej jest w sklepie.
-Wiki twój książę z bajki przyjechał na swoim rumaku-powiedział do mnie.
-Naprawdę? To ja idę do niego.Dzięki,że się pofatygowałeś żeby mi o tym powiedzieć-powiedziałam i chcąc od niego odejść złapał mnie za rękę i przyciągną mnie do siebie.
-Posłuchaj to wszystko co robię jest w pewnym sensie dla nas kiedyś to zrozumiesz-powiedział,a ja wyrwałam się z jego objęć i stanowczo mu powiedziałam.
-Jeśli myślisz,że dokuczając Andrzejowi zepsuje nasz związek to grubo się mylisz i nie podoba mi się to w jaki sposób go traktujesz.Miałam cię za fajnego faceta,ale najwyraźniej
to ci nie wystarczyło.Zapamiętaj sobie,że nie jestem twoją ani niczyja własnością.Rozumiesz-powiedziałam mu.
-Tak oczywiście nie jestem głupi.Leć do Andrzeja jest przy nowej dostawie-powiedział i mnie przeprosił.
Szybkim krokiem wyszłam z tego pomieszczenia i poszłam w kierunku Andrzeja:
-Cześć skarbie dzięki,że po mnie przyjechałeś-powiedziałam i szczerze go ucałowałam.
-A to za co?-spytał.

-Za wszystko.Możemy już iść?-spytałam,bo byłam podenerwowana za tą sytuacje sprzed paru minut.
-No jasne,że tak,a nie żegnasz się z nim.
-Ten ktoś ma imię-oczywiście swoje 3 grosze musiał wtrącić Dawid.
-Już się żegnaliśmy-powiedziałam i pociągnął go za dłoń żeby dać mu znak,że naprawdę chcę już wyjść.
-Nara-powiedział,ale ja nie pozwoliłam mu usłyszeć odpowiedzi,bo już nas nie było w sklepie.
Szliśmy razem w stronę samochodu trzymając się za ręce i rozmawiając.Muszę przyznać,że dziś w galerii był naprawdę ogromny ruch i Andrzej zaparkował dość daleko od niej:
-Wyczuwam od ciebie złą ałłre -powiedział żartobliwie.
-Przepraszam cię,ale miałam dziś ciężki dzień-wytłumaczyłam się lecz nie powiedziałam wszystkiego.
-Ale jesteś już po pracy i proszę zmień minkę na weselszą,bo nie lubię gdy się smucisz-powiedział i swoimi palcami poprawił mi mimikę twarzy na bardziej uśmiechniętą.
-Dziękuje ci,że jesteś i,że masz dużą cierpliwość-odrzekłam i się do niego przytuliłam.
-Jesteś dziś taka tajemnicze,ale ciesze się,że mi to mówisz.
-Kocham cię.Wiem,że często tego ci nie mowie,ale to nie znaczy,że tak nie jest-te słowa płynęły mi z głębi serca.
-Nie prawda! Mówisz mi to wystarczająco dużo i to mi wystarcza.
-Idziemy?-spytałam.
-Tak,tak-powiedział i poszliśmy razem do samochodu.


(strój Oliwii)
**
U Oliwii:
Postanowiłam,że dziś zrobimy sobie z Karolem romantyczną kolacje.Wcześnie przygotowałam wszystko na nasz wspólny posiłek i musiała tylko się odświeżyć.Poszłam więc zrobić sobie prysznic.
Po tej czynności wybrałam sobie ubrania i zrobiłam delikatny makijaż.Nakryłam do stołu i czekałam aż Karollo się zjawi.Był prawie punktualnie,ale nie był by sobą gdyby się trosze nie spóźnił..W końcu ktoś zadzwonił do drzwi i to mnie dziwiło,bo dałam przecież Karolowi klucze,aby nie musiał za każdym razem zdzwonić do tego dzwonka.Poszłam otworzyć:
-Nie zabijesz mnie?-spytał.
-Cześć kochanie też się cieszę,że cię widzę-powiedział i pocałowałam go na powitanie.
-No hej,ale muszę ci coś powiedzieć-odparł z tajemnicą w głosie.
-Co przeskrobałeś.
-Ja nic takiego,ale nie będziemy tego wieczoru sami-powiedział prosto z mostu,a za drzwi wyłoniła się twarz Włodarczyka.
-No cześć Wojtek jestem,ale dla ciebie Włodi -powiedział uśmiechając się do mnie.
-Cześć Oliwia,ale dla ciebie też Oliwia,bo nie mam zdrobnienia-powiedział i podałam mu rękę,a on jak prawdziwy dżentelmen ją ucałował.
-Już cię lubię-odparłam patrząc na Karola.
-Kochanie nie zapominaj,że ja też tu jestem i,że to mnie kochasz najbardziej na świecie-odrzekł Karol.
-Pamiętam,pamiętam-powiedziałam,a on skradł mi kolejnego buziaka.
-Ooo fuj mam już dość tego widoku jak na razie-powiedział Włodi ściągając marynarkę.
-A jemu co?-spytałam Karola na ucho.
-Dziewczyna go rzuciła i biedaczysko cierpi.Dlatego właśnie tu jest,bo nie chciałem go samego zostawiać-odpowiedział.
-Wszystko słyszę-powiedział Włodarczyk.
-Dobra chłopaki ja tylko dołożę jedno nakrycie i dorobię jeszcze jedną porcję,a wy możecie się rozgościć-powiedziała do nich i zaprosiłam głębiej.
-Ok to ja pokaże Włodiemu jak mieszkasz-zgłosił się Karol po czym znikneli gdzieś pomiędzy ścianami.


** 
Znowu u Wiki:
Jechaliśmy sobie do domu rozmawiając na różne tematy.Poruszyliśmy temat powołania do kadry.Byłam świadoma,że za niedługo kończy się Plus Liga i,że Andrzej wraz z Karolem będą powołani
do kadry.Długo jednak o tym nie rozmawialiśmy,bo nie chciałam wybiegać w przyszłość.Cieszyłam się tym co jest teraz.W końcu dojechaliśmy pod nasz blok i razem weszliśmy na nasze piętro:
-Nie będę cię już dłużej męczył idź weź prysznic i połóż się spać.Wyśpij się porządnie w końcu jutro masz wolne-powiedział troskliwie.
-Dziękuje ci kochanie tak właśnie zrobię.To co widzimy się jutro?-spytałam.
-Ależ oczywiście,że tak nie wytrzymam dłużej bez ciebie niż 1 dobę.
-Nie czaruj,nie czaruj.To do jutra papa.
-Papa-powiedział i pocałował mnie na do wodzenia.
Tak jak Andrzej radził poszłam pod prysznic,a gdy już skończyłam poszłam sobie zrobić kolacje.Gdy skończyłam go jeść poszłam wymyć zęby i skierowałam się do sypialni.Położyłam się do
łóżka i równocześnie dostałam dwa SMSy:


  Andrzej:Miłych snów kochanie.Już tęsknie za tobą i czekam aż się znów zobaczymy.Możesz myśleć sobie,że jestem jakiś świr,bo mieszkam na przeciwko ciebie i piszę ci teksty z księgi poetyckiej czy jakoś tak,ale na prawdę cię kocham.

Drugi był od Oliwii:

   Liczyłam na romantyczny wieczór to się Włodi przyplątał i masz babo placek,ale koleś na serio sympatyczny i da się go   lubić.Miłych snów i do zobaczenia :*

********************************************************************************
Ponawiam moją prośbę o komentowanie.Jest to dla mnie ważne,bo w tedy wiem czy jest sens to w ogóle 
pisać :(
JESTEŚ=KOMENTUJESZ=MOTYWUJESZ

3 komentarze:

  1. Cudownie! ( mam nadzieje że to działo się w tamtym sezonie i opiszesz mecze MŚ byłoby super) masz talent !!!

    OdpowiedzUsuń
  2. Super naprawdę super! Czekam na następny :DD sally-story-sally.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  3. Super, super i jeszcze raz super :-D

    OdpowiedzUsuń