Bohaterowie

poniedziałek, 10 listopada 2014

Rozdział XXXVI "Z nim do końca"

Po odczytaniu e-mail muszę przyznać,że byłam podłamana.Jedyne co wiedziałam to,że na pewno mu nie odpisze.Zamknęłam laptop i ze łzami w oczach położyłam się na łóżko po czym zasnęłam.

**
Z perspektywy Andrzeja.
Po treningu postanowiłem,że wstąpię do Wiki, ale nikt mi nie otwierał.Pomyślałem,że jest jeszcze z Oliwią,więc wszedłem do swojego mieszkania.Po zrobieniu czegoś do zjedzenia nawiązałem kontakt na fb z Karolem i tak czas upłynął mi do godz 21.Położyłem się spać i zasnąłem.

**
Z rana u Wiki:
Obudziłam się wcześniej,bo przez tą całą sytuację płożyłam się wcześnie spać.Poszłam do toalety, a w głowie siedziała mi myśl wczorajszej wiadomości.Musiałam zmyć wczorajszy makijaż,
który miałam na twarzy wzięłam też gorący prysznic aby trochę się zrelaksować i ogarnąć się,bo za 2 godz miałam wyjść do pracy.Po wykonaniu porannej toalety przebrałam się w czyste
ubrania i poszłam zaparzyć sobie mocną kawę

(strój Wiki do pracy)
i przygotować śniadanie.Wyszłam do pracy starając się uniknąć Andrzeja.Dzwonił do mnie wczoraj i napisał SMS,że dziś się spotkamy,ale ja nie
miałam ochoty z nikim rozmawiać.Gdy byśmy się spotkali on od razu wyczuł by,że coś jest nie tak a ja nie mogła bym na razie powiedzieć o tej sytuacji.

**
W pracy:
Biłam się z myślami dopóki nie
doszłam do galerii.Weszłam do sklepu mówiąc wymijające "cześć" dziewczynie, która była już w środku.Poszłam na zaplecze w celu odniesienia rzeczy:
-Cześć-powiedział Dawid.
-Hej-powiedziałam nawet na niego nie patrząc.
-Co ci jest,coś się stało?
-Nic mi nie jest wszystko jest okej-odpowiedziałam.
-Przecież widzę możesz mi powiedzieć-powiedział zbliżając się do mnie i swoimi dwoma palcami u dłoni podniósł mój podbródek tak abym go widziała.
-Słuchaj,puść mnie,bo nie mam ani czasu i ochoty na zwierzanie się komukolwiek a w szczególności tobie-powiedziałam mając już w swoim głosie smutek i zaraz po tym moje oczy zabłyszczały
łzami.
-Wiem,że jestem ostatnią osobą na ziemi z,którą chciałabyś rozmawiać,ale czasami tak trzeba-powiedział znowu się do mnie zbliżając i przytulając mnie do siebie.
Ja byłam aż tak rozbita,że odwzajemniłam jego uścisk w moją osobę.Kiedy się już trochę opanowałam odsunęłam go od siebie:
-To na prawdę miłe,że tak się mną przejmujesz, ale ja tego nie potrzebuje rozumiesz-powiedziałam dość stanowczym głosem.Po tych słowach wyszłam z zaplecza i zdenerwowana poszłam obsłużyć klientów.


**
U Andrzeja po treningu:
Już przed treningiem próbowałem dodzwonić się do Wiki ale nikt mi nie otwierał.Próbowałem też skontaktować się z nią telefonicznie,ale również bezskutecznie.Zadzwoniłam do Oliwii
chcąc się coś dowiedzieć od niej.Oliwia od wczorajszych zakupów nie miała z nią kontaktu.Zamartwiałem się i nie myśląc pojechałem po klucze do Oliwii i z powrotem wróciłem do bloku.Zdenerwowany wszedłem do mieszkania Wiki i przeszukując wszystkie pomieszczenia usłyszałem,że ktoś wchodzi do mieszkania:
-Matko gdzie ty byłaś martwiłem się o ciebie-powiedziałem zmartwiony przytulając ją do siebie.
-Byłam w pracy ale wróciłam trochę wcześniej,a tak w ogóle co ty robisz w moim mieszkaniu?-odpowiedziała Wiki dziwnym tonem w głosie.
-No jak to co przecież stoję-powiedziałem żartobliwie.
-Nie mam ochoty na żarty-powiedziała oddalając się ode mnie i kierując się w stronę kuchni.
-A powiesz dlaczego?-zapytałem.
-Nie chcę się tobą posługiwać,ale przynieś komputer tam znajdziesz odpowiedz-powiedziała mi to po dłuższym namawianiu.
...-Co za tupet-powiedziałem po odczytaniu wiadomości.
-Ja o tym wiem,ale i tak mnie to rani-powiedziała a ja bez namysłu przytuliłem ją.
-Już cicho wszystko będzie dobrze-powiedziałem i uspokoiłem Wiki ocierając jej łzy.
-Dziękuje ci,że jesteś-powiedziała szlochając.

-Zawsze będę.Nie chcę na ciebie naciskać,ale czy mu odpiszesz?-spytałem.
-Teraz na pewno nie.
-Koniec złych wiadomości.Gdyż za dwa dni kończy się Plus Liga,a my dostajemy dwa tygodnie wolnego zabieram cię do moich rodziców-powiedziałem.
-Bardzo się ciesze,że będę mogła ich poznać.
-Też się ciesze-powiedziałem.
-Możesz się czegoś napijesz?-zapytała Wiki.
-Tak z chęcią napije się herbaty.
Po wspólnym wypiciu napoju zaproponowałem:
-Co ty na to,żebym zaprosił cię na kolacje dziś wieczorem-zaproponowałem.
-Co, dzisiaj nie za bardzo mam ochotę-powiedziała.
-No nie daj się prosić.Mi odmówisz?-spytałem robiąc oczy kota z Shreka.
-No nie wiem-powiedziała,ale ja już wiedziałem,że moja propozycja jest kusząca.
-No to co 20 ci odpowiada.
-Ale ja...-nie pozwoliłem jej skończyć.
-Czyli jesteśmy omówieni.Bądź gotowa na tą 20 to ja po ciebie przyjdę.
-Za to cię kocham-powiedziała i sama mnie pocałowała.
-To miłe,że się do mnie przekonałaś i teraz możemy być szczęśliwi.
-Ja też się cieszę,ale nie chcę cię przeganiać, zostały mi niecałe 2 godzinki-powiedziała już całkiem inna Wiki niż sprzed godziny.
-Dobra już sobie idę.Aha na komodzie są klucze Oli możesz jej przy okazji oddać-spytałem.
-No jasne.Albo nie.Zatrzymaj je sobie.Jestem już w 100% pewna,że nie potrafiłbyś mnie zranić i to ty jesteś przy mnie gdy jest mi źle.Proszę cię zatrzymaj je-powiedziała dając mi je do
dłoni.
-Oczywiście,że je zatrzymam.Jestem najszczęśliwszym facetem pod słońcem-powiedziałem łapiąc ją za talie.
-A ty nie miałeś już iść?-spytała patrząc mi w oczy.
-Pójdę,ale musisz dać mi całusa.
-No dobrze,ale takiego malutkiego.
-Jak malutkiego?-spytałem z ironią w głosie.
-O takiego-powiedziała i jak obiecała ucałowała mnie.
-Dziękuję.
-A teraz już naprawdę idź,bo się nie wyrobie.


(strój Wiki)

**
Po wyjściu Andrzeja szybko poszłam wybrać strój na naszą kolację.W końcu udało mi się znaleźć odpowiednią stylizacje na dzisiejszy wieczór.Wzięłam z sypialni kosmetyczkę i ubrania
i szybciutko poszłam do łazienki,aby wziąć relaksującą kąpiel.Po wyjściu z wanny i wysuszenia ciała ręcznikiem wskoczyłam w sukienkę i zrobiłam sobie swój ulubiony make-up.



*******************************************************************************
Przepraszam was,że tak późno,ale nie miałam czasu dodać wcześniej :)
JESTEŚ=KOMENTUJESZ=MOTYWUJESZ
PS Jutro rozdziału prawdopodobnie nie będzie gdyż wybieram się do kina i nie wiem czy się wyrobie :(

2 komentarze:

  1. Super czekam na kolejny jeżeli jutro nie będzie poczekam do środy :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Wiki ma szczęście że ma takiego faceta jak Andrzej <3 pozdrawiam i czekam na następny i pozdrawiam ;*

    OdpowiedzUsuń