Siedziałam z tatą nad rzeką ,wspominając jak to było jak byłam jeszcze małą dziewczynką.Wtedy świat wydawał się być łatwy i przyjemny,a jedynym zmartwieniem było to jaka bajka będzie w telewizji na dobranoc:
-Kochanie może powiesz mi dlaczego przyjechałaś tu sama a w dodatku jesteś taka skryta? -spytał tata
-Wiesz to trudne abym mogła o tym tak normalnie rozmawiać-powiedziałam z smutkiem w głosie
-Jak byłaś mała zawsze mówiłaś mi o nawet najdrobniejszych problemach,teraz też możesz mi się zwierzyć powiedział łapiąc mnie za rękę.
-Wiem ale ja nawet nie wiem jak zacząć.
-Może od początku córeczko.
- W najprostszy sposób to mogę ci powiedzieć,że ja i Andrzej to przeszłość-powiedziałam i już czułam że zbiera mi się na płacz.
-To już od razu wiedziałem jak tylko weszłaś do domu.
-Czyli nawet nie musiałam się z tym ukrywać.
-Co się miedzy wami stało przecież było tak dobrze jak przyjechaliście na ślub.
-Właśnie było tato i już nie będzie jak na razie.
-Ale musiał być jakiś powód tego co się miedzy wami wydarzyło?
-Był powód który zniszczył to co trwało jeszcze tydzień temu.
-Naprawdę mi przykro ale powiedz mi?
-Po prostu widziałam jak całował się z inną na moich oczach-odpowiedziałam mu na jego pytanie.
-Jak on mógł przecież jak ja bym go teraz dorwał to by popamiętał na zawsze.
-I właśnie,dlatego nie chciałam byś się dowiedział tato tylko się zdenerwowałeś.
-Ale jak ja mam się nie denerwować?
-Normalnie wystarczy,że ja już się z tym męczę i nie chcę byś się ty przejmował.
-Kiedy to się stało?
-Trzy dni temu jak byliśmy razem na krótkich wakacjach.
-Od razu od niego odeszłaś czy rozmawialiście o tym co zaszło?
-Tak jak tylko to zobaczyłam to uciekłam nawet nie zdążył ze mną porozmawiać.
-A to drań on w ogóle cię szuka czy się nie interesuję?
-Podobno mnie szuka i się martwi powiedział kiedyś, że będzie mnie kochać do końca życia, z tego co wiem żyje i chyba ma się dobrze.
-Niech nawet nie próbuje cię szukać on nie wie,że jesteś u nas?
-Nie wiem może się domyślił, tylko Oliwia wie gdzie jestem.
-To dobrze,że go tu jeszcze nie było,bo nie wiem co by się mu mogło stać.
-Tato przestań nie przyjedzie tu, bo go o to poprosiłam żeby dla dobra całej tej sytuacji dał mi spokój i czas.
-No i dobrze zrobiłaś ale nie pisz i nie dzwoń do niego tak będzie lepiej.
-Wiem nie chcę tego robić ale nie ma chwili abym o nim nie myślała.
-Nie zapomnisz o nim za szybko kochasz go nie ważne co między wami zaszło,wasze uczucie jest prawdziwe i nadal trwa.
-Zdaję sobie z tego sprawę ale muszę o nim zapomnieć tak będzie najlepiej dla mnie i dla niego-powiedziałam i przytuliłam się do taty.
-Wszystko się ułoży wiesz,że zawsze na nas możesz liczyć,dom jest dla ciebie i dla Justyny otwarty cały czas i dobrze o tym wiecie.
-Właśnie moja siostra dawno jej nie widziałam, co u niej jest na pewno dużo lepiej niż u mnie?
-Tak u niej wszystko ok była u nas z tydzień temu a teraz wyjechała do Londynu zaczyna tam pracę.
-Nie wiedziałam,że jest tak dobrze chciała bym się z nią zobaczyć,i poradzić jej zawsze to robiłam.
-Nie długo się zobaczycie obiecała,że wpadnie do was końcem października.
-Nie do nas tylko do mnie-powiedziałam z smutkiem w głosie.
-Zapomniałem kochanie wybacz.
-Wiem tato nie chciałeś.
-Kiedy w ogóle chcesz wrócić do Bełchatowa?
-Sama nie wiem za niedługo pewnie,bo został mi jeszcze tydzień do studiów.
-No tak teraz będziesz musiała wrócić masz jeszcze pracę.
-Wiem i to mnie martwi,bo powinnam się za 2 dni pojawić a nie chcę jeszcze wracać.
-Nie musisz przecież możesz zostać i jakoś się usprawiedliwić.
-Muszę wracać i stawić czoło temu wszystkiemu,nie mogę się wciąż ukrywać.
-Może i to jest dobry pomysł a teraz zajmijmy się rybami,bo coś nam to nie idzie.
-Masz racje trzeba coś przynieść do domu.
I tak zaleciał mi czas spędzony w towarzystwie taty.Cieszyłam się,że mu się zwierzyłam nie chciałam go okłamywać i tak by się dowiedział.Około 14 wróciliśmy z rybami na obiad.
**
U Andrzeja:
Postanowiłem dać czas Wiktorii i nie szukać jej jak mnie poprosiła,ale to nie oznaczało,że dam spokój tej sytuacji.Musiałem jeszcze porozmawiać z Oliwią o tym co zaszło.Chciałem by była po mojej stronie zawsze miała duży wpływ na Wiki.Nie zastanawiając się długo poszedłem do je mieszkania.
Po 10 minutach byłem pod jej drzwiami.Zadzwoniłem moim oczom pojawił się Karol:
-Hej stary co ty tu robisz?-zapytał
-Mógł bym zapytać o to samo?
-No ja jestem u swojej dziewczyny a ty ?
-Ja przyszedłem w odwiedziny-oznajmiłem a Karol wpuścił mnie do środka.
-Do Oli teraz w takiej sytuacji?
-No kiedyś musiałem przyjść,wyjaśnić jej wszystko, jest w domu?
-No teraz nie poszła do sklepu,ale zaraz wróci.
-Ok poczekam na nią mam nadzieje,że w niczym nie przeszkodziłem i nie przeszkadzam?
-Nie no co ty?
-A ty też w odwiedzinach?
-No tak jak by zostałem u niej na noc po wczorajszym kinie.
-Aha rozumiem czyli widzę,że wam się powodzi.
-Tak jest super obiecałem jej,że będę jej poświęcać więcej czasu ,to spełniam swój obowiązek,bo pamiętasz jak ją trochę zaniedbałem.
-Tak pamiętam ale to nic w porównaniu do tego co ja zrobiłem sam przecież wiesz.
-Nie możesz się obwiniać to nie była twoja wina.
-Dobrze,że chociaż ty mnie rozumiesz stary.
-Już jestem kochanie,mam wszystko do naszego obiadu-powiedziała Oli która właśnie weszła do mieszkania.
-To dobrze mamy gościa?
-Czy to Wiki-powiedziała z radością w głosie szybko wpadając do kuchni z korytarza
-Nie to nie Wiki-powiedział Andrzej.
-Co ty tu robisz nie przypominam sobie żebym cie zapraszała.
-Oliwka proszę cie daj mu z tobą porozmawiać i wytłumaczyć wszystko.
-Ale tu nie ma co tłumaczyć rozpieprzyłeś wasz związek i tyle.
-Wiem,że nic mnie nie usprawiedliwia ale..-chciał skończyć ale Karol mu przerwał.
-To nie była jego wina Karolina to wszystko uknuła-powiedział broniąc go.
-Nie wiem co się tam stało i ty kochanie też nie wiesz.
-Wiem wieże mu w to co mi powiedział wiem do czego ona jest zdolna i powinnaś mu uwierzyć
-Proszę cię Oliwia uwierz mi i Karolowi daj mi szanse wytłumaczyć się z tego .
-Ok masz 15 min i jak ci uwierzę to powiesz to samo Wiki jak wróci ok?
I tak wytłumaczyłem jaj krok po kroku co się stało.Dobrze,że Karol tam był i mi pomógł,bo nie wiem czy udało by się przekonać,że mówię prawdę.Po tym wszystkim chciałem tylko jednego dowiedzieć się gdzie ona jest i kiedy wróci , bo cholernie za nią tęsknie:
-Oli czy ty wiesz gdzie jest Wiktoria-zapytałem.
-Wiem ale nic ci nie powiem wiesz,że chciała teraz spokoju i uszanuj jej decyzje.
-Ja wiem ale nie mogę już czekać,chciałbym jej to wytłumaczyć i przytulić ją do siebie.
-Nie musisz mi tego mówić wiem,że chcesz żeby było jak dawniej,ale nie będzie tak łatwo.
-Zdaję sobie z tego sprawę,że będę musiał się postarać.
-Oj i to bardzo dobrze wiesz,że długo nie mogła zaufać innemu a ty ją skrzywdziłeś równie dobrze jak przedniego razu.
-Wiem i to mnie boli najbardziej-powiedział drapiąc się po swoich nie ułożonych włosach.
-Musisz to jakoś przeboleć.
- Tęsknota za nią to najgorsza kara jaką mogłem dostać od życia-odparł z smutkiem w głosie.
Posiedziałem jeszcze z Oli i Karolem przez jakiś czas rozmawiając z nimi.Byłem naprawdę szczęśliwy,że udało mi się przekonać Oliwkę,że mówię prawdę.Chciał bym jeszcze aby z Wiki też tak poszło,a tak w ogóle żeby to wszystko to był tylko zły sen z którego się zaraz obudzę i żeby koło mnie była jeszcze śpiąca i przytulająca się do mnie Wiktoria.
*****************************************************
Dzięki za wczorajsze wyświetlenia były rewelacyjne.Mam nadzieję,że dzisiaj chociaż w połowie się to powtórzy.Nie zapominajcie o komentowaniu :*
Jejku dalej !!! Nie mogę doczekać się następnego rozdziału *.*
OdpowiedzUsuńDalej! Super ten rozdział :)
OdpowiedzUsuń