Bohaterowie

niedziela, 19 lipca 2015

Rozdział 58 "Zaginione szczęście"

**
U Wiktorii i Andrzeja:
Po pozmywaniu naczyń usiedliśmy z Andrzejem na krzesłach barowych przy blacie. W czasie rozmowy usłyszeliśmy,że mój telefon zaczął dzwonić. Wstałam z krzesła i ruszyłam w stronę stołu, na którym leżał. Na ekranie ukazał się napis: "ciocia Kamila":
-Halo?
-Wiktoria?-usłyszałam roztrzęsiony głos mamy Oliwii.
-Tak. Coś się stało ciociu? Masz dziwny głos.
-Oliwia i Karol...-mówiła przez łzy-Mieli wypadek,gdy wracali z lotniska-podczas wypowiadania słów cioci zamarłam.
-Ale jak to?!Gdzie oni są,w którym szpitalu?-powiedziałam przerażona po czym zobaczyłam,że Andrzej oderwał się od krzesła i szybko do mnie podszedł.
-W Piotrkowie Trybunalskim. Dokładny adres wyślę ci sms'em. My jesteśmy już w drodze powinniśmy być za jakieś 3 godziny. 
-W takim razie my mamy jakieś 30 minut drogi,więc już wyjeżdżamy i będziemy was na bieżąco informować co z Oliwią i Karolem.
-Dziękuję.
-Ciociu wszystko będzie dobrze,widzimy się na miejscu-odpowiedziałam i po rozłączeniu się, szybko streściłam Andrzejowi co przed chwilą usłyszałam.
Szybko zebraliśmy się i ruszyliśmy w drogę do Piotrkowa Trybunalskiego.

**
Po 30 minutach w szpitalu przy rejestracji:
-Dobry wieczór-powiedziałam zdyszana,gdyż biegliśmy z parkingu do wejścia.
-Dobry wieczór w czym mogę pomóc?
-Przywieźli tu Oliwie Nowak i Karola Kłosa. Mieli wypadek samochodowy,gdy wracali z lotniska w Warszawie. Czy moglibyśmy dostać jakąś informacje na temat ich stanu zdrowia?-zapytał Andrzej.
-Kim państwo są dla ofiar wypadku?-zapytała obojętnie.
-Ja jestem siostrą Oliwii,a to jest kuzyn Karola-skłamałam,by się czegoś dowiedzieć.
-Yhym rozumiem-spojrzała na nas,a następnie zanurzyła wzrok w papierach-Pani Oliwia leży na OIOMIE,a pan Karol na sali segregacji. Więcej szczegółów dowiedzą się państwo od lekarza prowadzącego waszych bliskich.
-Dziękujemy bardzo-odpowiedział Andrzej.
Postanowiliśmy,że pierwsze pójdziemy do Karola leżącego na sali na końcu korytarza.Po chwili czekania wyszedł do nas pan doktor:
-Przepraszam. Jesteśmy rodziną Karola i chcielibyśmy się dowiedzieć czegoś o jego stanie zdrowia-wydusił z siebie Andrzej.
-Miło mi. Jestem Marek Kłodowski lekarz prowadzący Karola. Miał on bardzo dużo szczęścia. Ma jedno obrażenie zewnętrzne mianowicie złamaną prawą rękę. Będziemy robić jeszcze ciąg badań,aby wykluczyć obrażenia wewnętrzne. Proszę być w dobrej myśli.
-A moglibyśmy wejść do Karola?-spytałam.
-Tak,ale proszę nie przemęczać chorego-powiedział po czym znikł za drzwiami swojego gabinetu.
Weszliśmy z Andrzejem do sali i ruszyliśmy w kierunku łóżka Karola:
-Andrzej, Wiktoria-ucieszył się na nasz widok i próbował się podnieść.
-Stary leż-powiedział Andrzej trzymając go lekko za ramię. 
-Jak się czujesz?-spytałam.
-Ręka boli, kilka siniaków,ale myślę,że będzie dobrze. Byliście już u Oliwii,wicie jak się czuje?-spytał opiekuńczo rozglądając się po sali myśląc,że leży na tym samym oddziale.
-Będziemy do niej szli. Leży na oiomie-poinformowała go.
-To proszę was idźcie do niej i dowiedzcie się co z nią,proszę-mówił patrząc na nas.
-Spokojnie,już idziemy. Powiedz tylko czy twoi rodzice wiedzą o tym,że leżysz w szpitalu?-zapytał Andrzej.
-Tak powinni już dojeżdżać-odpowiedział.
-Jak to się w ogóle stało,że tu jesteście?-zapytałam.
-Jechaliśmy i na ciągłym odcinku wjechał w nas tir. Tyle pamiętam-odpowiedział.
-Rozumiem.
-Błagam was idźcie już do Oliwii,mam dziwne przeczucie-mówił kręcąc się na łóżku.
-Dobrze już idziemy-odpowiedziałam.
-Tylko powiedzcie mi jak się już czegoś dowiecie całą prawdę.
-Obiecujemy-oznajmił Andrzej po czym wyszliśmy z sali i skierowaliśmy się w stronę oddziału,na którym leży Oliwia. Tam na przyjście lekarza musieliśmy czekać dość dłuższą chwilę,ale na szczęście po kilkunastu minutach wyszedł do nas.
-Wy zapewne do Oliwii Nowak?
-Tak,właśnie tak. Jestem jej siostrą-powiedziałam.
-Ordynator tego oddziału Damian Płock. Zajmuje się nią,ponieważ jest to szczególny przypadek.
-To znaczy?-spytał Andrzej.
-To oznacza,że Oliwia jest w ciężkim stanie i tak naprawdę zrobiliśmy już wszystko,teraz trzeba tylko czekać-nie mogłam uwierzyć w to co mówi lekarz.
-Ale jak to?Przecież...nie-mówiłam czując,że po policzku spływa mi łza,którą goni już druga.
-Oliwia ma poważne wstrząśnienie mózgu,ma też obrażenia zewnętrzne,ale najgorsze jest to,że jest teraz w śpiączce.
-Czy ja mogę ją zobaczyć,proszę?-mówiłam przez łzy.
-Niestety obawiam się,że to nie możliwe,bardzo mi przykro-odpowiedział patrząc na nas wrytych w podłogę.
-Bardzo proszę-nalegałam.
-No dobrze,ale tylko pani-powiedział.
-Idź Wiktoria,będę tu czekał-powiedział Andrzej kiedy doktor już poszedł.
-Dziękuję-odpowiedziałam po czym weszłam do środka.
-Tylko nie siedź za długo.Trzeba iść jeszcze do Karola i powiedzieć mu wszystko.Obiecaliśmy.
-Tak,tak. Daj mi chwilę.Chcę ją tylko zobaczyć,tak dawno jej nie widziałam,a teraz muszę patrzeć jak leży na tym łóżku.Nie wieżę-mówiłam tuląc się do niego.
-Cichutko wszystko będzie dobrze. Wyjdzie z tego,jest silna-mówił uspokajając mnie.
-Obyś miał rację-odpowiedziałam ocierając łzy z policzka.
-Na pewno mam,a teraz idź,a ja zadzwonię do trenera i o wszystkim go poinformuję,dobrze?
-Dobrze-powiedziałam i weszłam do sali,gdzie leżała Oliwii.
Była cała w siniakach. Zapamiętałam ją uśmiechniętą i radosną,a teraz widzę jej zamknięte oczy i kilkanaście kabelków podłączonych do niej. Usiadłam na krześle obok jej łóżka i trzymając ją za rękę błagałam żeby się obudziła. Zobaczyłam,że na szafce leży jej pierścionek zaręczynowy. Spojrzałam na nią jeszcze raz,ale nic dalej spała,a ja nawet nie wiedziałam kiedy się obudzi.Wiedziałam,że nie mogę siedzieć przy niej przez cały czas. Wstałam,więc z krzesła i odeszłam od niej. Po wyjściu z sali zobaczyłam przez szklane drzwi,że przy jej łóżku gromadzą się pielęgniarki,a ja nic nie mogłam zrobić.


*****************************************************
Jest kolejny. Mam nadzieję,że się wam podoba. Wstawiam wam obiecane zdjęcia z meczu i spotkania z Karolem i Andrzejem(będą tylko 2 przed ostatnie zdjęcia,bo więcej nie mam na komputerze),może poprawią wam humor po tym smutnym rozdziale :(



 








 





 































































Autograf Rafała   






Autograf Karola
Autograf Lotmana











3 komentarze:

  1. To jest koszmarny rozdział. Ale nie pod względem treści tylko wydarzeń. Czekam na ciąg dalszy. Masz dziewczyno talent do pisania :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję za miłe słowa,ale za jakiegoś mistrza się nie uważam,wręcz przeciwnie, wiem,że mi do niego dużo brakuje :)

      Usuń
  2. No nie wierze, że tak to się skończyło. Mam nadzieję, że Oliwia z tego wyjdzie :)

    OdpowiedzUsuń