Bohaterowie

niedziela, 8 lutego 2015

Rozdział LXIII "Czy nareszcie będzie dobrze?"

Obudziłem się z bólem głowy,ale najbardziej zdziwił mnie fakt,że nie jestem u siebie w domu.
-Już się obudziłeś-powiedział głos,który tak bardzo chciałem usłyszeć.
-Tak,ale możesz mi powiedzieć co ja tu robię?-zapytałem i patrzyłem na nią z wielką tęsknotą.
-Nie pamiętasz po co tu przyszyłeś,nie dziwię się.-powiedziała patrząc się na mnie.
-Naprawdę nic nie pamiętam tylko tyle,że byli u mnie Karol z Wojtkiem i trochę się wstawiliśmy.
-Trochę to mało powiedziane-powiedziała.
-Przepraszam cię nie chciałem robić ci awantury wczoraj ale bardzo chcę z tobą porozmawiać-powiedziałem wstając z kanapy.
-Ale może ja nie chcę tej rozmowy Andrzej-powiedziała z smutkiem w głosie.
-Proszę daj nam szansę aby spokojnie porozmawiać-powiedziałem zbliżając się do niej.
-Proszę nie dotykaj mnie-powiedziała cofając się w tył.
-Nie mogę to jest silniejsze od mnie-powiedziałem łapiąc ją w tali.
-Co ty chcesz Andrzej myślisz,że ja tak szybko zapomnę-powiedziała odpychając mnie od siebie.
-Chcę tylko,żeby było jak dawniej kochanie-powiedziałem łapiąc ją za rękę.
-Nie mów do mnie kochanie,idź już  proszę cię muszę za godzinę iść do pracy-powiedziała stanowczym głosem.
-Dobrze już idę ale wiec,że nie odpuszczę tak łatwo jeszcze porozmawiamy-powiedziałem skradając jej całusa w policzek.

**
Po wyjściu Andrzeja:
(Wiki strój)
Czułam jak po twarzy spławy mi łzy,suwając się na ziemię zaczęłam płakać.Znowu poczułam jego dotyk,przenikliwe spojrzenie i delikatne usta które skradły mi całusa.Nie mogłam już płakać nie przez niego,chciałam jak najszybciej zapomnieć o tym co stało przed chwilą.Przetarłam łzy wstałam z podłogi i poszłam się przygotować do pracy.Weszłam do sypialni wybrać ubrania .Po ubraniu się zrobiłam sobie makijaż i zaparzyłam kawę.Usiadłam przy stole i zaczęłam ją pić,zobaczyłam,że kanapa jest nie pościelona.Podeszłam do niej i poukładałam koc który był rozrzucony na niej.W mojej głowie cały czas siedziały słowa Andrzeja.Nie mogłam się nimi cały czas zaręczać,ale wiedziałam,że on nie odpuści i prędzej czy później będę musiała z nim porozmawiać.

**
U Andrzeja:
Byłem zły na siebie,że zbliżyłem się do niej ale nie mogłem się powstrzymać.Kiedy jest blisko mnie nie umiem racjonalnie myśleć.Poszedłem wziąć
prysznic,bo czułem zapach alkoholu na sobie.Za 3 godz czekał mnie trening a nie mogłem pozwolić żeby w takim stanie zobaczył mnie trener.Zadzwoniłem do Karola w celu zapytania czy widzimy się na treningu.  
-Halo Karol?
-Nie Oliwia Andrzej,o co chodzi?
-Chciałem zapytać czy Karol będzie dziś na treningu?
-Jakim treningu?
-No dzisiejszym jest za 2 godz.
-Nic nie wiem Karol jeszcze śpi po tym waszym wczorajszym balowaniu.
-Nie złość się Oliwka złość piękności szkodzi.
-Oj nie broń się już potrzebowałeś takiego spotkania.
-To znaczy wiesz co się stało przed twoim przyjściem wczoraj do Wiki?
-Tak Karol coś wczoraj mamrotał pod nosem.
-Nie powinienem robić jej awantury o to,że nie chcę ze mną porozmawiać.
-Daj spokój ona potrzebuje czasu.
-Ale ile ja nie mogę tyle czekać.
-Ja wiem porozmawiam z nią a teraz idę obudzić Karola ktoś musi go odwieść.
-No a mogła byś tak po mnie też podjechać?
-Ok to o której?
-11:20 będzie w sam raz.
-To do zobaczenia paa.
-Paa i obudź go szybko,bo on trochę czasu potrzebuje aby dojść do siebie.
-No właśnie ja nie wiem jak on na tym treningu będzie funkcjonował?
-Damy radę paa.
-No ja mam nadzieję,bo trener nie będzie zachwycony.
Po rozmowie z Oli zrobiłem sobie śniadanie i wziąłem leki przeciw bólowe,bo strasznie bolała mnie głowa.

**
U Oliwii i Karola:
-Kochanie wstawaj jest już późno a ty musisz iść na trening
-Jeszcze minutka kotek proszę cię zaraz mi głowa pęknie-powiedział zaspany. 
-No nie dziwne po takim balowaniu wczoraj.
-To było tylko kilka drinków.
-Taa jasne kilka ,chyba tylko wam się tak wydawało,bo ledwie ciebie i Wojtka odstawiłam do domu.
-Jesteś wielka kocham cię za to wiesz?
-Wiem ale teraz wstawaj i weź prysznic,bo czuć od ciebie tą wczorajszą imprezkę.
-Ok już idę pod ten prysznic daj mi 20 min i będę gotowy.

**
U Wiki w pracy:
Kiedy zaparkowałam samochód weszłam do galerii i skierowałam się do sklepu.
-Cześć Wiki-powiedział Dawid witając się ze mną.
-Cześć miło cię widzieć,szef u siebie?
-Tak wracasz do nas?
-Powiedzmy,że tak a co nie cieszysz się,pewnie będziesz miał mniejszą pensje przez mnie.
-Nie no zwariowałaś pewnie,że się cieszę,dawno cię nie widziałem i pozwól,że cię wyściskam-powiedział i mnie przytulił.
-No ja ciebie też dawno nie widziałam i odwzajemniłam uścisk.
-Ok to idź już lepiej do tego biura,żeby się jeszcze nie rozmyślił.
-Tak masz rację już idę.
-Powodzenia i trzymam kciuki.
-Dzięki-powiedziałam uśmiechając się do niego.

**
U Oli:
(strój Oliwii)
Kiedy Karol brał prysznic ja ubrałam się i zrobiłam sobie makijaż aby jakoś  wyglądać w ten poniedziałkowy pochmurny i zimny dzień.Ale co się dziwić za pasem już październik.
-Jestem już gotowa kochanie a ty?
-Też prawie muszę jeszcze spakować torbę.
-Ok to ja spakuje sobie torebkę zrobię jeszcze zakupy jak będę wracać.
-Jestem już gotowy,możemy już jechać.
Zamknęłam drzwi i razem z Karolem skierowałam się do samochodu.

**
U Wiki:
-Udało się wróciłam do pracy.-powiedziałam rzucając się Dawidowi na szyję.
-To super jak to uczcimy?
-Wiesz nie mam ochoty na żadne kolacje.
-Rozumiem a może tylko wspólna kawa? kończę zaraz pracę.
-No ok tak możemy świętować mój powrót do pacy.
-To poczekaj na mnie tu obok sklepu wezmę tylko swoje rzeczy.
-Ok czekam. 


**
Z perspektywy Oliwii:
- To co, o której mam po was przyjechać?-zapytałam chłopaków którzy właśnie wysiadali z samochodu.
-Kochanie myślę,że za 3 godz będzie dobrze.
-No to do zobaczenia teraz jadę na zakupy-powiedziałam i odjechałam z pod hali.
Zdecydowałam zrobić zakupy w galerii a ponieważ nie ma nic w lodówce prócz lampki trzeba jakoś uzupełnić braki i zrobić jakiś obiad.

**
W tym samym czasie u Wiki:
-Fajnie,że wracasz do pracy-powiedział Dawid uśmiechając się  do mnie.
-Też się cieszę powiem ci,że brakowało mi tych godzin za ladą.
-Mi najbardziej brakowało ciebie Wiki.
-Oj aż tak się stęskniłeś-powiedziałam patrząc mu się w oczy.
-Przecież wiesz,że tak,kiedy cię nie było Andrzej szukał cię po całym Bełchatowie.
-Ale widocznie nie musiał,bo sama wróciłam.
-Jest twoim chłopakiem więc cię szukał a zresztą byliście cię na urlopie i zdziwieniem  było,że wróciliście osobno.
-Pewnie tak nie potrzebnie się wysilał,że mnie szukał.
-Dlaczego mówisz o nim tak nie mile.
-Nie ważne mówię o nim tak jak myśle.
-To znaczy... jesteście razem więc nie rozumiem twoich słów skierowanych do jego osoby.
-No właśnie już nie jesteśmy razem i nie chcę o nim mówić.
-Dobrze ale jestem zaskoczony,że się rozstaliście było między wami wszystko ok.
-Właśnie było-powiedziałam a na mojej twarzy pojawił się smutek.
-Hej wszystko ok ?-zapytał Dawid łapiąc mnie za rękę.
-Tak ale nie chcę o nim rozmawiać.
-Ok nie musimy o nim rozmawiać ale pamiętaj,ze jak byś potrzebowała mojej pomocy albo rozmowy to zawsze jestem-powiedział i mnie przytulił.
-Wiem i dziękuje ci-powiedziałam odwzajemniając jego uścisk.

**
Z perspektywy Oliwii:
Przechodziłam właśnie obok kawiarenki w galerii i zobaczyłam coś czego się nie spodziewałam.Wiki właśnie była w objęciach Dawida jak nie on to Łukasz, dla wszystkich ma czas tylko nie dla Andrzeja.Muszę z nią o tym wszystkim pogadać nie może cały czas go zbywać. 

*********************************************************************************
Z racji tego,że jest weekend  postarałam się wyskrobać dla was jeszcze jeden rozdział.Życzę wam miłego czytania jeszcze raz dziękuje za wyświetlenia.Komentujcie jak wam się podoba :)
   

2 komentarze:

  1. Super ale zastanawiam się jak Karol, Andrzej i Wojtek poradzą sobie na treningu :D
    A jak Wika wytłumaczy się Oliwi, która walczy o związek Wiki z Andrzejem. Czekam na kolejny rozdział :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Błagam o happy End plosee a ten rozdział jest cudowny *O*

    OdpowiedzUsuń